Czytelnia

W moim ulubionym sklepie mięsnym sprzedaje na ogół ekspedientka. Zawsze zrobimy sobie small-talka o pogodzie, albo dzieciach (jej syn też ćwiczy karate) i ogólnie jest sympatycznie. Dziś jej nie było, był za to właściciel. To taki wielki gość, który ma kilka dość dochodowych interesów i jest bardzo zajęty… A tym razem siedział i czytał książkę. Zajrzałam na okładkę, a to Rzeźnik, czyli opowieść o seryjnym zabójcy ze Szczecina. Bardzo mi się to zabawne wydało 😀

Nie miałam co czytać. Zaczęło się wszystko jakoś toczyć i wieczorem postanowiłam wrócić do czytania. Czekały na mnie Służące i Dziewczyna z wieży. Zaczęłam od tego pierwszego i NIE da się tego czytać… Ta sama sytuacja co Radowe Dziewczyny. To książka dokument, a każdy rozdział to kolejne przypadki. Fantastycznie, że ktoś to zebrał, ale tak jak lubię FILMY-dokumenty, to od książek oczekuję AKCJI. To następna książką, którą będę finiszować w różnych poczekalniach, a tymczasem zamówiłam sobie INNE! W pustyni i w puszczy to oczywiście najbliższa lektura (u Liliany). Takie mieliśmy szopki z tym Hobbitem, że nie miałam ochoty na powtórkę. Książki nie było w żadnej gminnej bibliotece, ani również w bibliotekach w gminie dziadków. Postanowiłam więc kupić i wtedy okazało się, że nie ma RÓWNIEŻ w księgarniach. Miałam dwa dni do rozpoczęcia przerabiania i jeździłam po galeriach handlowych w poszukiwaniu książki. Nigdy więcej! Rok temu podobne poszukiwania miałam z Sienkiewiczem u Łucji, więc od razu zamówiłam dla Liliany. Wybrałam wersję BEZ streszczenia i BEZ opracowania. DALEJ: W najciemniejszym kącie miałam w schowku od dawna. Babka, która gdzieś to recenzowała napisała, że dawno, żadna książka ją tak nie wyprowadziła z równowagi. Brzmi taki opis nieźle. A Adler i Wybawienie to trzecia część o przygodach departemantu Q. Szwedzki kryminał wygrał z pewną książka fantastyczną, którą pewnie sobie zamówię za miesiąc, bo wtedy będę już myśleć o Mikołajkach! 🙂

<><>

W moim biegowym klubie się morsują… Już zaczęły się ustawki na morsowanie z sauną (co niedziela), więc może i ja tej zimy się odważę? 😀