DŻEMKA

Zawsze, gdy muszę gdzieś na coś czekać przypomina mi się taki program o hotelach snu w Japonii. Takich godzinowych przechowalniach. Wygląda to jak ul, i każdy ma taki sześcian, w którym może się zdrzemnąć. Tak na godzinę, półtorej? Może nawet kwadrans. Leje są jednoosobowe, poukładane jeden na drugich z drabinkami z boku. Na tym filmiku wchodzili do nich ludzie w garniturach, którzy równo się kładli. Okienko w spotkaniach, mega zmęczenie i taka szansa na szybką regenerację! I gdy jestem poza domem i CZEKAM i wiem, że będzie to czekanie chwilę trwać to myślę, że było by to doskonałe. Drzemeczka w środku dnia… Niestety jesteśmy narodem o tak niespożytej fantazji, że jestem pewna, że nawet gdyby powstały to zaczęło by się kombinowanie. A może można tam przechować bagaż? A może wskoczyć na szybki numerek? A może zmieści się więcej niż jedna osoba i zamiast płacić za kwadrans drzemki x2, wystarczy x1? I samo myślenie o wszystkim co się w takiej tubie wydarza uniemożliwiłoby mi zaśnięcie (gdybym pokonała obrzydzenie przed wejściem 😉

<><>

  • Mamo, kiedy zaczniemy rytm jesienny? Taki rytm roku szkolnego? Bo wg mnie zaczęliśmy go jakoś na 50%.
  • Wg mnie nawet nie, Lilciu. Umówmy się, że od poniedziałku. Mieszko będzie miał już karate to wszystko będzie ustawione.

Ale zaczniemy wcześniej. Towarzystwo jest tak rozprężone, że nie da się tego wytrzymać. Wczoraj CAŁA trójka zeszła na dół o 22-giej. Bo głodni. Wrąbali CAŁĄ chałkę (a nie była to mała chałka) z powidłami. I z herbatką. A dziś RANO, było pakowanie do szkoły. RANO. I płacz, że się spóźnimy. Zmianę nawyków dnia, zaczynamy więc od DZIŚ. Lilka chciała by ułożyć też grafik spacerów z psem i to TEŻ jest bardzo dobry pomysł. Pon/czwartki wyprowadza Lila, wtorki-środy Łucja, a Mieszko w piątki. Rano ja, a po południu ONI. I pakujemy się wieczorem i od 21-szej NIE oglądam już żadnego dziecka. To będzie dużo prostsze dla wszystkich!