
- Łucz, jak oceniasz papaję?
- Mdła. Bez smaku…
- Śliczne są te czarne pestki. Podsuszę je i spróbuję z nich zrobić bransoletkę. Jak kawior to wygląda!
- Jak zje się ich dużo to mają działanie aborcyjne.
- Zaskakuje mnie różnorodność Twojej wiedzy, Łucja. Lila, a jak Tobie smakuje papaja?
- W krajach, gdzie się JĄ jada, NIKT jej nie lubi. Trzeba by ją z czymś zmiksować…
No i zmiksowaliśmy! Bo dostaliśmy od dziadków papaję i mango! Mango jest takie, jakich u nas nie ma. Nie dość, że dojrzałe, a NIE przejrzałe, to po zdjęciu skórki mamy pulpę. Żadnych włókien i twardości. Na plasterki tego NIE pokroisz. Połączyliśmy więc TAKIE mango z energetyczną bombą witamin od papai oraz mlekiem kokosowym i wyszło nam, niewiarygodnie smaczne, mango lassi! W sumie to zupełnie przypadkiem znajomy wkleił taką fotkę wczoraj rano i zaczęłam się zastanawiać DLACZEGO on daje kokosowe do mango lassi, LECZ gdy zaczęłam szukać to okazuje się, że taki przepis też jest. Można mieszać z jogurtem, a można z kokosem. Nie dosładzaliśmy agawą czy klonowym, bo i tak było bardzo słodkie, no i nie było kardamonu, ale POLECAM taki koktajl na przebudzenie do wiosny 🙂
<><>
Kolejny tydzień! W środę mamy Dzień Kobiet! Łucja JUŻ dostała prezent od Matiego, Mieszko z okazji tego dnia ma jutro klasową wyprawę na lasery (Kto powiedział, że dziewczynki nie lubią pistoletów?), z Lilką nam zarezerwowałam bilety na jedne targi, a dziadki idą na wystawę ich znajomej. Ode mnie panny dostały po ciuszku (Łucja kostium kąpielowy, Lilka spodnie piżamowe, które nosi na galowo ;), a ja mam nadzieję, że ZERWĘ w ogródku czosnek niedźwiedzi, bo CHYBA już kiełkuje!!! Mam dość gęsty grafik spotkań i szkoleń, ale to od przyszłego tygodnia… Marzec zawsze był miesiącem intensywnym i ten też się taki szykuje! A to TRUDNE, bo ta pogoda to jak w GARNCU! Obie fotki dzieli jakieś 36 godzin. Górna to okolice 16-stej w sobotę, dolna to… DZIŚ, około ósmej rano (poniedziałek!):

