Zima, zima i po zimie. Niedługo ruszamy na rehabilitację Łucji, a potem garnki z chłopcami. OSTATNIE… Bo? Bo strasznie zawalone są te wtorki, zresztą mam wrażenie, że kończą się chłopcom pomysły: CO tu ulepić? Wtorki się rozluźnią, a z chłopcami będziemy robić coś innego!
Parę dni temu minęła nam rocznica wybuchu wojny, a trzy lata temu zaczęła się histeria związana z pandemią. Niemniej jednak NIE była to zła zima. Łupie nas inflacja, było zimno, ale w porównaniu do ubiegłorocznej zimy, jest przyjemniej. Odkryłam, że sporo moich znajomych jest dziadkami (wielu jest starszych ode mnie), bo na Dzień Babci I Dziadka wklejali fotki z przedszkolnych przedstawień. Zaczęliśmy Rok Królika i chociaż Tłusty Czwartek miał być Chudym Czwartkiem, mam wrażenie, że wszyscy CAŁY czas żrą te pączki… Co podjeżdżam do cukierni, to ktoś JUŻ wykupił, więc muszę jechać do innej i STAĆ tam w kolejce! Co jeszcze się działo? Łucja miała operację, cały czas jest pod „ochroną” i była to bardzo duża i trudna sprawa. Było całkiem mroźno, więc dogrzewaliśmy się drewnem, no i siadł mi akumulator w aucie (mam nowy). Auto zresztą ma jakieś swoje chimery i ostatnio nie działa pipczyk niezapiętych pasów, ale akurat mi to na rękę. Ekscytowaliśmy się wizytą Bidena, mąką ze świerszczy, cenami, królewską biografią Harrego, śmiercią papieża-seniora, zyskiem Orlenu, rachunkami za prąd, skokami narciarskimi oraz wybuchem bomby na posterunku policji. Obie panny zapuszczają włosy, za to ja i Mieszko kończymy zimę z elegancko obciętymi włosami.
NAJ tej zimy:
- Muzyk: Rihanna. Nie było jej długo, za to jak się pojawiła to z takim wejściem (po latach!), że wszystkich zakasowała!
- Piosenka: Znowu zachwycę sie Shakirą, która zrobiła piosenkę o eksie i całkowicie zminiła obraz kobiety porzuconej. Ona reaguje, wybucha i w żaden sposób na tym nie traci. Wręcz przeciwnie jest kwintesencją życia i emocji.
- Film: Last of us jest niezły. Kuszą wszystkie możliwe billbordy i spojlery, ale najlepsze, że SERIAL stworzył modę na GRZYBY. Wypływa cała masa książek o grzybach, jako najmądrzejszym organizmie na ziemi, a ja mogę Wam polecić jednego gościa na insta, który ciągle nawija o tych grzybach i jest to mistrzowskie (tu).
- Kuchnia: chińska. Znaleźliśmy jeszcze na jesieni fajną chińską knajpę i CZASEM tam bywamy! Zdecydowanie jadamy mniej mięsa i daniem zimy został smażony makaron oraz frytki (z krojonych i przyprawianych ziemniaków).
- Garderoba: najwięcej doszło nam KURTEK. Łucja i Lilka mają długie, zimowe płaszcze. Łucja ma już kurtkę na przyszłą zimę (krótka), którą miała w Berlinie. Kurtkę na przyszłą zimę ma również Mieszko (kupioną na wyprzedażach eSkę, która powinna być na jesieni w sam raz).
- Gadżet: w moim świecie wszyscy postanowili być fit i objawiło się to kupowaniem… bieżni. Stawiają te bieżnie przed telewizorami, mówią, że na home-officach się sprawdzają (bzdura, skoro możesz biec i mówić, to nie ćwiczysz, a jak masz czas to przebiegnij się na zewnątrz) i tworzona jest lista, które są najlepsze (xiaomi prowadzą ranking). Mi osobiście marzy się kamerka sportowa (insta coś tam), którą można kręcić i robić zdjęcia z różnych perspektyw.

- Mamo, czy znasz kogoś, kto urodził się 29 lutego?
- Tak, Mieszko. Znam jedną dziewczynę. Obchodzi urodziny 28-go.
- Tak naprawdę można powiedzieć, że jeśli ktoś ma 12 lat i urodził się w roku przestępnym, to ma trzecie urodziny.
- Technicznie rzecz biorąc obchodzimy 29 co roku, tylko, że zbiera się te skrawki w jeden dzień co cztery lata.
- Czyli TECHNICZNIE obchodzi się co cztery lata.