Zakupy z Lilką robi się długo… Wchodzimy do przebieralni z czterema parami długo wybieranych spodni, ona je mierzy, po czym na pytanie: KTÓRE? odpowiada: Idziemy po kolejne… Zakupy z Mieszkiem robi się szybko i tanio. „Nie potrzebujesz tego matko. Wyjdźmy już”. Za to z Łucją ZAWSZE wychodzi drożej… Stałyśmy przy mrożonkach (2+1) i ona mówi: Weźmy owoce! I przy kasie okazało się, że rabat wchodzi tylko na warzywa, ale ona od razu pcha dalej: Będzie na koktajl. Mamy tyle mlek roślinnych. Go Queen! I w ten sposób kontynuujemy fazę na shake-i! W sumie czemu nie?
Dzisiaj Dzień Kobiet! W sklepie tłum kłębiący się przy tulipanach (naprawdę TŁUM), a na ulicach raz po raz stragany z kwiatami (nie pamiętam by tak było rok temu). Moja przedostatnia siłownia zrobiła dziś promkę, że jeżeli weźmiesz sobie karnet na miesiąc to płacisz połowę ceny (tak DOBRZE, nawet przed pandemią nie było) i z okazji święta MAM karnet (już poćwiczone!). Byłam co prawda na etapie kompletowania akcesoriów do ćwiczeń w domu, ale w tej sytuacji sobie jeszcze miesiąc pochodzę!
Odezwa świąteczna… Dużo tego jest w necie, nie będę się powtarzać, więc zwyczajnie BĄDŹMY sobą. Przyjmy do przodu, popełniajmy błędy oraz cieszmy się tym co mamy i tym co nam się udaje. A tym co nam się NIE udaje, nie przejmujmy się za bardzo! Mam dla Was serduszko! Namalował je Mieszko na śniegu idąc rano do szkoły. I na szczęście zrobił zdjęcie, bo JA nie zauważyłam!!! A tak w ogóle to młodemu rosną WĄSY!!! Wczoraj wieczorem tak patrzyłam co on taki BRUDNY nad górną wargą, a to WĄS!!!! Zapytany powiedział, że to od DWÓCH tygodni!!!!

A tu na drugim obrazku ZAZNACZYŁ nam to na co TRZEBA zwrócić uwagę (tak w ogóle to PATRZYŁAM na te ślady, bo zastanawiałam się jak jechało auto, które TAKI ślad zostawiło, ale NIE przyszło mi do głowy, że to WIADOMOŚĆ).
