a na marzec dla domu…

To wiosenne światło jest tak obnażająco-szokujące, że wszyscy patrzymy na nasze domy (i siebie) krytycznie… Ileż tu kurzu! Jak strasznie wystają nitki! Nie dziwne, że w domu półmrok, bo przez TAKIE szyby NIC się nie przebije! Luz, okien w MARCU nie myję, ogródka nie ruszam (chociaż chwilę dziś po nim łaziłam i odkryłam, że rośnie mi NARESZCIE czosnek niedźwiedzi!), ale na rynku ⮕ u SZCZOTKARZA, kupiłam sobie MIOTŁĘ. Sztywną, mocną i do zamiatania PRZED domem, idealną. Przeleciałam nią już RAZ i od razu lepiej się zrobiło!

<<>>

  • Lila, zobacz taką lampkę solarną można zabrać na koncert K-popu! PRAWIE taka sama jaką widzieliśmy w Berlinie! – trafiło się na nam na ferie, że odbywał się tam dwudniowy koncert jakiejś koreańskiej kapeli i po całym mieście przemieszczało się towarzystwo koncertowe. Ubrane w odpowiedni osób i ze specjalnymi rekwizytami. To były takie świecące jakby globusy na patyku, albo głowy jednorożców.
  • To, w żaden sposób, NIE jest podobne. Zresztą gdybym miała iść to NIE na męski zespół, tylko na kobiecy.
  • Ha, ha, ha! Bo ich NIE rozróżniasz! Wydało się wielka specjalistko od Azji! Takie miałam podejrzenie, gdy kupiłyśmy komplet maseczek i Ty myślałaś, że na każdej jest ten SAM gość!
  • Bo są podobni… Dziewczyny przynajmniej zmieniają kolory włosów, ale mężczyźni to jest wokalista k-popu i sprzedawca sajgonek. A pomiędzy nimi PRZEPAŚĆ!