Zawsze się DA

Pamiętacie ten nurt moich rozważań, że kocioł, że jestem maksymalnie urobiona i że bardziej się chyba nie da być zawalonym? Otóż, pamiętajcie Mordeczki, że ZAWSZE się DA!

Bo zgubiłam komórkę. Ale jak strasznie głupio!!! Odwoziłam Łucję na tę szóstą na stację. Po drodze zatrzymałam się przy otwieranej piekarni i weszłam po rogaliki. Telefon, który trzymałam w ręce wrzuciłam do torby przewieszonej przez ramię. Wsiadłam do auta, dałam Łucji rogalik, wysadziłam ją przy kolejce i wróciłam. Nałożyłam buty na spacer z Bibi i chciałam wziąć telefon, żeby wiedzieć która godzina. Tylko gdzie ja go włożyłam??? Wybrałam ze stacjonarnego i… odebrała Łucja:

  • Brawo Ty, mam Twój telefon.
  • I już jedziesz?
  • Za dwie minuty podjeżdża pociąg.
  • Dobra. Zostaw mi telefon w krzakach, gdzie Cię wysadziłam. Ja będę za cztery minuty.

Dlaczego taka kombinacja? No bo DZIŚ zaczęliśmy cykl, który chcemy kontynuować co tydzień. Panna w czwartki NIE będzie wracać do domu na noc, bo w czwartki będzie nocować u dziadków! Stamtąd może NIE ma bliżej, ale w czwartek kończy rekordowo późno, kolejka TAM jeździ częściej, no i nie będzie musiała wstawać o 5:30 w piątek. A wieczorem ja miałam mieć ustawkę z gościem od telefonu Mieszka (już przełożony), no a zresztą w telefonie mam cały świat: zegarek, budzik, apkę bankową, recepty, no i esemesy potwierdzające, bez których zakupów w necie NIE zrobisz, numerów dzieciom nie zasilisz i podcastu w aucie nie odpalisz.

I słuchajcie, TELEFONU nie było. Wróciłam do domu i zadzwoniłam do niej znowu. A ona mi na to, ze ukryła przy rowerach (wysłała FOTKĘ – to odruch), wyliczyła mój czas przyjazdu na miejsce i ZADZWONIŁA. I jakoś się rozminęłyśmy w tej synchronizacji!!! Wróciłam do domu, zadzwoniłam, odczytałam powiadomienia na komórce, pojechałam ZNOWU na stację znowu i telefonu przy rowerach też nie było…. Gdzieś po drodze ktoś kto go wziął WYŁĄCZYŁ. Gugiel tracker pokazuje mi, że wziął go ktoś kto przyjechał na stację tym pociągiem, którym Łucja odjeżdżała, wsiadł w swoje auto i pojechał (trasą dla aut) na jeden parking. Tam telefon został wyłączony. Wrzuciłam to na lokalne grupy, lecz na razie cisza. Jestem TAK na siebie cały dzień wściekła, że nie macie pojęcia. Grrr….

Z dobrych newsów rusza Erasmus w podstawówce maluchów i Lilka startuje. Co prawda na SZEŚĆ klas ósmych jest tylko 10 miejsc, ale fajnie, że próbuje!

Reklama

6 myśli na temat “Zawsze się DA

  1. Ojejku, przypominałaś mi, jak w pierwszym roku pracy byłam na balu szóstoklasistów i zostawiłam torebkę w stołówce, bo poszłam tańczyć. Oczywiście była to cegła i żal mi po niej nie było. Nie znalazła się. W tym roku mija 20 rok pracy. Może ta strata telefonu to dobra wróżba? Miejmy nadzieję.

    Polubienie

  2. chyba nie ma. Ale to bardzo dobry trop! Podjadę jutro sprawdzić, chociaż mam wrażenie, że ten kto go znalazł wystraszył się tego szumu, ktory zrobiłam wokół tych poszukiwań i żeby nie być posądzonym o bycie złodziejem, po prostu go wywalił. Ludzie czasem biorą coś nie swojego i nie mają na to pomysłu. Biorą, bo leży. I to chyba jest ten przypadek. Co chwila sprawdzam i telefon cały czas nie został włączony.

    Polubienie

  3. no właśnie tak zakładam, ze to musi sie jakoś odbić. Chciałam kupować i tak nowy i gdy dzis sprawdzałam ceny to widzę, że telefony bardzo potaniały. Ten model co ja miałam, to już go nie ma, ale taki lepszy, nowszy jest za 500 pln. To tak mało to dawno nie było. Nawet pokazałam dziewczynom, że w tej sytuacji może (MOŻE) na Nowy rok dostaną też nowe. Tylko mi żal tych wszystkich rzeczy, które tam miałam. Nie zrzuconych zdjeć, numerów telefonów i jakichś tam konwersacji. No i ponieważ on był niezahasłowany to powinnam powymieniać hasła absolutnie wszędzie.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s