O 9:20 Łucja do mnie napisała: Zaspałam na lekcję! I to jest doskonały przykład ZDALNYCH. Ta sama uczennica, która ustawiała sobie budzik na 5:30 na 9-tą ZASPAŁA. Nie ma dramy, pani się ne zajęciach nie pojawiła, ale to bliźniacza sytuacja, tego co przerabiałam rok temu. Jedna znajoma napisała: „My main goal this week is to get back on a regular sleep schedule” i czuję, że będzie to temat przewodni kolejnego tygodnia…Wczoraj wróciłam do domu o 15-stej, obie panny były na miejscu (Lilce zakończyło się doradztwo zawodowe przewidziane na ten semestr i we wtorki wraca o 14-stej) i w domu była RUINA. Jedna zakopana pod kołdrą, w domu pełno porozstawianych kubków i szklanek i pierwsze co usłyszałam, gdy weszłam to: CO dziś na obiad??? Aaaa!!!!!
Tymczasem w sklepach już pierwsze świąteczne zestawy, a jedna babeczka, którą obserwuję, zachęca do kupowania, bo się opłaca! Zresztą te świąteczne rzeczy, zawsze tak pozytywnie nastrajają, więc DZIŚ przytachałam ze sklepu pierwszy papier do pakowania… Jest szary w takie Bibko-renifery z czerwonymi serduszkami na miejscu nosa. PIĘKNY!!! Ach, i kończy nam się jarzębina! Na Litwie kupiłam paczuszki z ziołami do herbat, no i właśnie jedna z nich (z energetyczną, zasuszoną jarzębina) właściwie nam się skończyła…

- Synu, dostałam meila ze szkoły, żeby porozmawiać z WŁASNYM dzieckiem na temat „Squid Game”. Czy masz problemy z odróżnieniem rzeczywistości od fikcji?
- Nie rozumiem pytania.
- Czy masz świadomość, że ten film to NIE jest prawda?
- Tak. Ale ja tylko jeden odcinek obejrzałem.
- Dlaczego? Teraz to mnie Twoja inteligencja zaniepokoiła. Nie zrozumiałeś go?
- MAMO, MY nie mamy netflixa!
- Powinieneś umieć obejść taką niedogodność!