DZIŚ są dwa fajne i ciekawe wydarzenia! Pierwsze to Noc Księgarń, czyli księgarnie nie dość, że będą czynne do północy i dłużej, to jest tam cała masa ciekawych wydarzeń (nie wiem czy gdzieś mi się uda dotrzeć, bo wydaję dzieci dopiero o 19-stej i to już będzie późno :/. Dwa to Protest Klimatyczny Młodzieży. Szkoła dziewczyn bierze w tym udział, dzieci spotykają się koło jeziora i będą coś tam klimatycznie działać 🙂 Bardzo, bardzo fajna akcja! Zróbmy coś eko w ten weekend! 😀
Z niusów domowych wprowadził się na dobre Klarens. Kocur miał dobrą więź z poprzednim psem, a gdy tamtego zabrakło, zaczął znikać na dłużej. Gdy dwa lata temu wprowadziła się Miaustra to przerwy gdy znikał wydłużyły się jeszcze bardziej [to zresztą ciekawe, że co dwa lata coś dochodzi: Bibi (2019)- Miaustra(2017)- Klarens (2015)- Sziwa(2013)- Mieszko(2011-styczeń)- Lila (2008)- Łucja(2006)- Diabli (2004)- kocica Tina (2002)]. Jakby nie było, Klarens CHYBA zdał sobie sprawę, że Pasiasta (sądzę, że tak w myślach nazywa Miaustrę) NIE odejdzie i jakby tego było mało, jeśli nie zareaguje i nie zaznaczy SOBĄ przestrzeni, to mu ją zabiorą, dodając w nieskończoność NOWYCH. Zostaje więc na noc (wychodzi o piątej rano, ale o siódmej już jest). Ponadto wyjada Bibi jedzenie z miski i podoba mu się nowe poddasze, gdzie na ogół sypia… Miaustra tymczasem pokochała Mieszka. Szuka w nocy gdzie on jest (na czas niebytności Łucji, na ogół sypia na jej łóżku – piętro nad Lilą) i właśnie z NIM śpi.



<><>
Zebrania u dziewczyn pozytywnie. Składki, wycieczki, kalendarium szkolne. W obu klasach wspólna decyzja, że na prezenty/święta wycieczki i warsztaty, a nie fanty. Łucja ma wyprawę do kina na Dzień Chłopaka, czyli w pierwszy dzień po powrocie z sanatorium 🙂 Nowa wychowawczyni Lili jest bardzo mądra, że sama mówi, gdzie chce z dziećmi jechać. Po burzach rok temu, kiedy była rodzicielska bitwa, żeby pojechali gdzieś indziej niż tylko do kina na kreskówkę czy sali zabaw, będą nareszcie wyprawy na budowanie robotów i lekcje historyczne.
Za to Erasmus wygląda świetnie i Łucja już chce jechać! Zapisałam ją na wymianę do Estonii. Macedonia jest w listopadzie, a jej już i tak miesiąc nie ma w szkole. Do Niemiec nie chciała. Sądziłam, że to tak jak podczas moich studenckich wyjazdów, że muszą sami dotrzeć i sami organizować, ale oni jadą tam grupą i cały dzień spędzają na wycieczkach. Do tej rodziny u której śpią docierają ok 16-17. Wyjazd byłby w kwietniu. Jest więcej chętnych niż miejsc, więc dzieci będą jeszcze miały testy komunikacyjne, ale zakładam, że z tym sobie poradzi. Ale nie o tym. Niektórzy ludzie, którzy byli na tym spotkaniu wg mnie powinni odpaść od razu. Była jedna mama, która zapytała:
- Ale czy mamy pewność, że moja córka nie będzie nocowała u Ciapatych?
Był tam jeden mój znajomy i on po prostu parsknął. Zawsze mam ochotę podkręcić takie osoby i nawet coś tam zaczęłam, ale ona tak brnęła, że są TE kraje, gdzie ICH jest dużo i że są niebezpieczni, i jakiego TAM są wyznania ludzie, że ucięłam ten przezabawny wywód mówiąc, że w Estonii chyba nie ma dużo imigrantów, ale jeśli będzie taka szansa, by Łucja miała NIE tylko wyjazd zagraniczny, ale również kontakt z zupełnie inną kulturą, to ja jestem ZA. Natomiast jeżeli możemy sobie tak wybierać, to ja nie mam nic przeciwko wegetarianom i weganom (taka osoba może TEŻ do nas przyjechać) i damy sobie z nią radę, będę miała natomiast problem z kuchnią bezglutenową, bo ten gluten u nas w domu jest we wszystkim.