Pamiętajcie, że koniec września to koniec ważności dla legitymacji, kart miejskich (co niektórych) i np. gminnych kart dużej rodziny! Te ostatnie nam już podbiłam, czyli na rok mam z głowy! Pomijając górę prasowania z całego tygodnia (ależ to emocje jaki to sobie film do tego włączyć?) to DZIŚ wiszą nade mną wyłącznie szkolne ZEBRANIA!
Wczorajsze u Mieszka odfajkowane. Jak na każdym tego typu spotkaniu wałkowaliśmy wysokość składek, planowane wycieczki i ogólne klasowe tematy. Nie ma w tym roku basenu (to była taka przedwyborcza kiełbasa, jak to powiedziała wychowawczyni) i nie wiadomo co będzie z zielonymi szkołami. Tak jak już powtarzałam, nie jestem ZA. To z roku na rok są coraz droższe imprezy, a wykręcić się z tego za bardzo nie można, bo dzieci Z KLASĄ, chcą jechać zawsze. Z plusów szkoła bierze udział w sporej ilości projektów, które są bezpłatne i w których możemy wziąć udział. Będą mieli np. zajęcia z gry w GO. GO to takie chińskie szachy, a zajęcia będzie prowadził mistrz Europy. Mieszko szachy lubi, wiec go zapisałam. Dwa razy w tygodniu przed lekcjami. Nie zapisywałam go natomiast na żadne komputerowo-informatyczne, bo wg mnie ma tego dużo, za to wrzuciłam go do grupy przyrodniczej. Dostałam też wynik jego badania słuchu i gość słyszy DOBRZE. Super! 🙂
<><>
Mam trzy fotki z sobotnich warsztatów pisarskich, na których były maluchy. Tworzący Mieszko (grzywa już długa, ale on chce iść WYŁĄCZNIE do tej fryzjerki co ostatnio, czyli najwcześniej w przyszłym tygodniu coś z tym zrobimy!), fragment JEGO powieści i czytająca swoją pracę Lilę. Niżej wklepię Wam to co napisała. Wam i SOBIE, żebym to gdzieś miała 🙂



„Niewidzialny Ufoludek
Pewnego dnia dziewczynka o imieniu Delfina, poszła do lasu i jak zwykle szukała malin, lecz tym razem zamiast malin, znalazła małe ufo. Bawiła się tym przez cały dzień. Następnego dnia, o godzinie 12-stej z ufo wyszedł Marsjanin.
- Kim jesteś- spytała dziewczynka
- Jestem małym ufoludkiem z marsa – odpowiedział ufoludek.
- Jesteś prawdziwy? – spytała.
- Tak – odpowiedział i dotknął Delfinę.
- Pokażę Cię rodzicom – odparła i wzięła go w ręce.
Poszła do rodziców:
- Tato, mamo, spójrzcie – powiedziała i pokazała im marsjanina.
- Przecież tu nic nie ma -powiedzieli rodzice.
Dziewczynka poszła do pokoju.
- Czemu Cię nie widzieli?”
🙂