Większość fajnych imprez jest w sobotę i niedzielę czyli dość daleko od Wszystkich Świętych, co powinno rozwiać Wasze obawy, czy MOŻNA się bawić. Ja znalazłam bieg, w którym część uczestników jest Zombie, a druga część Survivalsami (i wygrywasz jeśli dobiegłeś do mety z największą ilością żyć (szarfy) – btw. to extra zabawa dla par. Trafiłam na pokaz Darkburleski i opowieści o Strzygoniu i potworach nawiedzających polskie chaty :D. Znalazłam warsztaty kuchni meksykańskiej dla dzieci (meksykańskie Halloween: czaszki cukrowe, tacos i tortillas) i niezliczoną liczbę bali, przyjęć i warsztatów wycinania dyni. W kinach będą upiorne maratony i może odbędzie się jakiś flashrun, czyli łapanie duchów?
Nas to wszystko raczej ominie, chociaż kto wie co tam za atrakcje u dziadków będą. 😀
<>
Mam dziś dla Was dwie prace dziewczyn. Pierwsza to projekt Lilki o planetach. Panna miała zrobić do go szkoły i wybrała Saturna. Mieliśmy takie sizzalowe kartki ze Stonki i przydały się do pierścienia.
Druga to praca Łucji na muzykę. Mieli zrobić w domu instrument muzyczny. Grzechotka powstała z dużego jajka z niespodzianką oraz szczoteczki do zębów. Grzechotanie zapewnia groch, a wszystko zostało przykryte taśmami klejącymi i wzorkami robionymi lakierami do paznokci.