Podobnie jak rok temu, nie bacząc na jesienny ziąb pojechaliśmy na Noc Awiacji, na największą w Polsce NOCNĄ imprezę popularyzującą sektor lotniczy i kosmiczny. To jedno z tych miejsc, gdzie gromadzą się takie tłumy, że dobrze mieć przygotowany plan działania… Z poprzednich razów wiedziałam jak parkować. Rok temu zaparkowałam tak, że wyjeżdżałam 40 minut, no i wiadomo, że nie mogło mi się to spodobać. A dla odmiany w tym roku nie dopilnowałam dzieci i Mieszko wsiadł do auta(pod domem) w bluzie, a BEZ kurtki, co radykalnie skróciło czas zabawy (odkryłam to dopiero na miejscu).
F-16, MiG-29, spotkanie z twórcami filmu Dywizjon 303 (miasteczko „Dywizjon 303” z tematycznymi gadżetami), śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i klimatyczna Iskra. Największa na świecie komora próżniowa do testowania silników lotniczych, warsztaty, wykłady i strefa piknikowa.
Produkty polskiej myśli technologicznej, łaziki marsjańskie i prototypy W AKCJI (to nam się podobało). Bezzałogowce, tunele aerodynamiczne i symulatory lotu. Tłumy pilotów wojskowych chętnie zagadujących do dzieci (świetne). Balony, naklejki i możliwość posiedzenia w fotelu pilota. I jeszcze jest super bohater, którego w tym roku nie spotkaliśmy, ale wiemy że był. Kapitan Iskra? Kapitan Błyskawica? Taki szalony gość, który wszystkim przybija piątkę i ma strój w stylu Supermena 😉
W bonusie bliskość lotniska i niezła szansa na oglądanie z bliska, z poziomu płyty, startów samolotów.
Fotki rozmazane, bo przestawiałam na jakiś KOSMICZNY filtr i nie umiałam tego na szybko, w tym zimnie, OD-ustawić.
Wyżej miernik temperatury ludzkiego ciała. Było tak zimno, że wszyscy mieliśmy poniżej zalecanej 😉 Niżej widzicie rakietę?
A to fotele lotnicze. Dość chyba archaiczne, ale przetrwały brykanie tłumów dzieciaków 🙂