Ależ w necie huczy…

Ja tak więc przewrotnie na inne tematy. Lilka zaczęła naukę gry na pianinie. Podoba się jej. Ma nauczyciela, a nie nauczycielkę i jest strasznie przejęta. Ma też JUŻ zadanie domowe z nutami!

Bardzo się cieszę, że udało się ją wcisnąć, bo panna CHCIAŁA grać. Gra już Łucja a gra na pianinie, jak to mi kiedyś wyłuszczała znajoma, jest bardzo dobra rozwojowo (aktywuje się dwie półkule, a to wpływa na pracę mózgu). Z grubsza: Grasz? Mądrzejesz! :0

<><>

Zapisałam się na kolejny trening, byłam w sklepie po dwie zgrzewki małej wody mineralnej (w szkole jest program zdrowego żywienia i dzieci mają nosić wodę, nie soki) i ogarnęłam dom. Ogórkowo wkleję Wam kilka wypowiedzi Żulczyka o Belfrze. To taki polski serial, który właśnie ruszył i jest naprawdę niezły:

(sobota)Nie chcę i nie mogę powiedzieć zbyt wiele, powiem tak – nasz pomysł, nasza wizja i nasz tekst jest/będzie obecny na ekranie w 99%. Więc – w przypadku ewentualnych złych recenzji, przyjmuję na siebie całość uderzenia i nie zamierzam zwalać żadnej winy na produkcję.
Nieskromnie jednak takowych nie przewiduję.
Udał się nam naprawdę fajny serial, który nawet mnie trzymał podczas oglądania w napięciu, a przecież pierwszy na świecie wiedziałem, jak to się skończy. 

(niedziela)OK, chyba zdaliśmy pierwszą próbę ognia. Sądząc po komentarzach, Belfer jest prawie uniwersalnie chwalony. Karawana jedzie dalej.
I nie pytajcie, kto zabił.

(poniedziałek)Jest to rekord oglądalności seriali w całej historii Canal+ w Polsce.