Zrób mi coś bez procentów, ale z bąbelkami…

Zamówiłam… A barman dopytał tylko, czy słodkie czy kwaśne? Powiedziałam kwaśne i wymieszał mi różne soki, dodał limonki i podlał Sprite-m 🙂 Nie było złe.

Wybrałam się na Burleska Party. Do Łodzi. Zabrałam koleżankę i wczoraj rano ruszyłyśmy 🙂 Hotel był 200 metrów od klubu, więc ZROBIONE (przydały się wodne tatuaże, spinki z kwiatami i vintage stroje) bawiłyśmy się dobrze. Więcej jak będę mieć zdjęcia (za kilka dni).

Było super, za roku eskapadę chcemy powtórzyć, popatrzeć na wirujące cycki, boa, pióra i pin-upowe dziewczyny (inne do klubu nie wchodziły). W nocy poszłyśmy na deptak przy Festiwalu Łódzkie Bramy do Food Trucków, obiad zjadłyśmy w rosyjskiej knajpie, a śniadanie w kawiarni na Piotrkowskiej.

Btw. BettyQ ubrana była na czarno i powiedziała, że chyba wszyscy wiemy skąd ten kolor. I że dziewczyny są ważne. I że dziś się bawimy, ale w poniedziałek klimaty będą inne.