Mrugali i jechałam wolno. Sytuacja z punktami jest podbramkowa, więc ogólnie od jakiegoś pół roku turlam się, nie jeżdżę. Ale machnął.
Otworzyłam szybę, wyłączyłam radio z żalem bo leciał Burak, włączyłam je ponownie, bo jednak trochę się spięłam i WYłączyłam znowu.
- Dlaczego ma Pani niezapięte pasy?
- Bo jestem w ciąży
(nie jestem, ale blef był konieczny).
Policjant spojrzał na mój płaski brzuch i powiedział:
- To musi być WIDOCZNA ciąża. Proszę mocno dmuchnąć.
I podetknął mi czarny flet. Dmuchnęłam. Spojrzał i mówi:
- To akurat prawidłowo.
- Wiem, bo to 9 miesięcy w trzeźwości.
Gość wywrócił oczami i powiedział:
- Proszę się zapiąć i jechać.
- Dziękuję i miłego dnia! :))
<><>
Są w domu zawsze takie zaległe rzeczy do zrobienia. Takie małe, które przekładamy w nieskończoność, bo nigdy o nich nie pamiętamy. Podniesienie klocka z rogu łazienki, zrobienie dziurek w paskach (wszystkie mam za duże, a mam specjalne urządzenie do tego) czy zatemperowanie konturówki (i ciągle rano się drapię). To jest mój plan na dziś! 🙂