Hot chics are always crazy

-czyli „gorące laski”, zawsze są stuknięte” – z „Legionu’.

Mam znajomą, która kocha lody. I co gdzieś jesteśmy na mieście, to ona nie jest w stanie przejść obok punktu z lodami obojętnie. Szłyśmy ostatnio i było pod jakąś lodziarnią oblężenie…

  • Zobacz jak one wyglądają! Muszą być pyszne!!!
  • Tak żeśmy średnio zaparkowały… Lepiej chodźmy.
  • Może jednak szybko kupimy?!
  • OK. Ja stanę w kolejce po odbiór, a Ty stań do kasy.

I stanęłyśmy. I tak stałam i myślałam, żeby przypadkiem MI nie kupowała… Ale kupiła. Więc mówię, żeby może sobie wzięła podwójną porcję, ale NIE chciała, więc by NIE wyjść na taką niemiłą, lody w końcu zjadłam…

Jechałam sobie ostatnio autem i myślałam o moim śniadaniu. Miałam dobre pieczywo, jakąś rybę w puszcze: makrelę, albo szproty w oleju z cytryną, położyłam na to pysznego pomidora, posoliłam i posypałam kolejną solidną porcją pieprzu z młynka. I chyba jeszcze szczypiorek był, bo mi w ogródku rośnie… I było to tak dobre, że jechałam i te pół godziny później się oblizywałam. Bo te resztki soli, które mi zostały na twarzy, były przepyszne. A SŁODKIE zmienia się po tej pół godzinie w kwaśne. Przynajmniej dla mnie. Dlatego za tym słodkim nie przepadam.

<>

Znowu przecieka mi sufit :/ Uruchomiłam całą machinę naprawczą, wątek będzie się rozwijał. Cóż, nie ucieknę od remontu poddasza, niezależnie od tego jak bardzo nienawidzę remontów. :/ Za to uciekam właśnie w kolejny serial. Mam górkę prasowania – wczoraj z Łucją nie oglądałam, bo straszne dramaty SĄ teraz w jej życiu towarzyskim i niczym nie jest teraz zainteresowana. Tłumaczę jej, że będzie ŁATWIEJ. Że w życiu dorosłym możesz zmienić towarzystwo. Tak radykalnie. Po prostu przenieść się do innego środowiska. Sama robiłam to kilka razy i w kilku niezależnych od siebie jestem teraz. A w tym jej wieku, ona ma tylko znajomych ze szkoły. I z „podwórka”. Dlatego jest tak trudno.