Paskownia

No to się sprężyły! OBIE. Królowa Insta i Female-Einstain 🙂 Nie wierzcie tym co mówią, że to się robi samo. To jest jednak duże ciśnienie jakie trzeba- JAKIE musiMY – zrobić! Łucja pojechała po opinii, za to Lilce niewiele zabrakło do stypendium. Gdyby tylko miała piątkę z biologi i piątkę z polskiego…. Bo piątka z biologii jej wychodziła. Miała dwie czwórki i trzy piątki. Dokładnie tak samo jak w I-szym semestrze. I pani chciała ją jednak dopytać… Lecz Liliana ZAPOMNIAŁA, że miała do niej podejść któregoś tam dnia, bo poszła wtedy z Mają na lody. No a z polskim to po prostu ona za bardzo odbiega od standardów. Mieli napisać szczęśliwe zakończenie Katarynki (albo charakterystykę pana Tomasza, którą to Łucja w ubiegłym roku pisała trzykrotnie!). No i napisała. Tyle, że była to historia dziewczynki, która ozdrowiała i okazała się muzycznym talentem zgarniającym wszystkie stypendia, która na koniec przybiera pseudonim sceniczny: Roksana Węgiel. No i pani uznała, że Lilka to niepoważnie potraktowała….

Ale sukces jest. Obie otrzymały świadectwa na sali gimnastycznej z rąk pani dyrektor i na oczach całej szkoły. Mieszko jeszcze nie ma ocen, ale też jest w klasowej czołówce 🙂 Obie panny urwały się już na kawę, a ja z Mieszeczkiem łapiemy oddech od tych całorocznych emocji!

Tutaj Lilka na środku. Kudły po prawej.
Tak Mieszko odbiera dyplom od Pani.
Tutaj Pan składa dedykację w książkach dzieci. Oj było wzruszająco. Musieliśmy skończyć wcześniej, bo Pan się za bardzo wzruszył 🙂 Lubił ich jednak. Jak to powiedział: Byliście moją jedyną klasą, dla której byłem wychowawcą i wygląda na to, że pierwszą i ostatnią. Btw. od Lili dostał granatową torbę, na której Lilka wyszyła E=MC2. Tylko, że w tym biegu zapomniałam sfotografować, ale wyszło pięknie!
Dostali od niego długopisy z grawerem na pamiątkę 🙂 Ładnie.

I MISTER M. Kciuki do góry i lecimy z tymi wakacjami!!!