Człowiek może kochać tylko raz w życiu

-Łowcy Czarownic, Zlagonje

Z okazji Dnia Ojca, rano byłam u dziadków! Zawiozłam im na śniadanie sajgonki, bo jak co roku o tej porze, jest TO danie, które idzie mi najlepiej. Wrzucam do środka świeży ogórek, marchewkę i gotowane mięso. Dodaję tam świeżą kolendrę, cienkie plasterki selera i marynowany imbir. Podlewam olejem sezamowym i jasnym sosem sojowym. Baardzo mi to dobre wychodzi!

A potem pojechałam do kina. Pustawo było, czyli świat odsypia wczorajsze wianki… Dawno temu, kiedy miałam wolne poniedziałki, chadzałam na cykl filmowy o czarownicach. I koleś, który to wtedy robił i omawiał, urządził KOLEJNY pokaz. Dziś na warsztat wzięliśmy film serbski: Łowcy czarownic. Był to film bardziej dla dzieci i taki trochę nierówny. Ale zgadzam się z ideą, że gdy w świecie dziecka coś się wali i wszystko wydaje się nielogiczne i niesprawiedliwe, szuka przyczyn nadprzyrodzonych. Dorośli zresztą też tak często mają.

<><>

Ostanie pranie, prasowanie i pakuję! Jutro rano (UWAGA: pobudka o piątej!) ruszamy na 1-szą wakacyjną turę. Bardzo krótką, bo w czwartek późno wieczorem powinniśmy już być. Nie bardzo mamy czas na więcej. W piątek rano Lilka ma jakieś medyczne badanie, a w niedzielę maluchy (oboje) jadą na kolonie. Będę wiec mieć dwa dni na przepranie pierwszej porcji wakacyjnych brudów. Nie róbcie w tym czasie NICZEGO, czego bym nie zrobiła, czyli możecie zrobić całkiem dużo! 😀