Lato 2021

Niby jeszcze kilka dni, ale dla mnie JUŻ po wakacjach! W poniedziałek i wtorek będę miała kocioł, lecz i tak to będzie NIC w porównaniu ze środą 1-go września… Okej, PODSUMOWANIE!?! Jakie było to lato 2021? Dobre! To kolejne pandemiczne lato i na TO czego NIE przeżyliśmy, choć planowaliśmy, trzeba patrzeć z usprawiedliwieniem. TO cały czas działa wszystko DZIWNIE i nie tak jak powinno. Moim zdaniem ceny poszybowały konkretnie w górę, sporo rzeczy cały czas się NIE odbywa, a obrzydzenie do maseczek zniechęca do buszowania po obiektach zamkniętych. Wszyscy mają ciśnienie, żeby się DOŁADOWAĆ, bo JUŻ wiemy, że może zaraz ZNOWU nas pozamykają i taką potrzebę normalności FIZYCZNIE się czuje.

Bardzo nam pomogły bony turystyczne. Nie musieliśmy płacić za żaden nocleg (na terenie Polski) TEGO lata. Jedynie w Sejnach mieliśmy dopłatę do bonu 28 pln, ale tylko dlatego, że RESZTEK środków na koncie z bonami mieliśmy JUŻ za mało. Plany w marcu/kwietniu mieliśmy dość rozbuchane, ale koniec końców TEŻ nie było źle. Byliśmy nad morzem, na Dolnym Śląsku/gościnnie w Czechach i na Litwie. Łucja zrobiła urodziny w Lublinie. Wakacyjny grafik przeplatał się z kolejnymi etapami przyjęcia do szkoły średniej u Łucji/zdobywaniem podręczników/spotkaniami klasowymi i za ROK też to trzeba będzie uwzględnić. Cały czerwiec Łucja spędziła w sanatorium i NIE będziemy tego typu rzeczy w czerwcu powtarzać. Było dużo elementów trudnych -> podróż na Litwę była dla nas nowością. To był pierwszy nasz wyjazd AUTEM za granicę i to było TRUDNE. Bo… są drobne różnice w sekwencji świateł, inne grafiki znaków drogowych, rozbieżności w przepisach i chociaż nic się nie stało, to prowadzenie auta wymagało ode mnie dużo większej czujności drogowej. Zdecydowanie wolę korzystać z lokalnego transportu. Użarł mnie też tego lata kleszcz. Rok temu ugryzł mnie jakiś trzmiel, a w tym roku KLESZCZ. To było na Śląsku i sama go sobie w nocy z ramienia wyjęłam. Wszystko skończyło się dobrze, bo wyobraźcie sobie, że mam UCZULENIE na kleszcze. Swędziało mnie to przez kilka dni (powinno być bezbolesne i niezauważalne) i okazuje się, że GDY mamy odczyn alergiczny na ugryzienie, to one nie są dla nas zagrożeniem. Taka ciekawostka. Momentem, kiedy mi zadrżała ziemia pod nogami była natomiast akcja z Lilką, która mi zemdlała w nocy. Jeszcze wczoraj na tym szkoleniu mieliśmy o RKO i to wszystko wraz z moim przerażeniem mi się przypomniało… Brrr…

W skali macro mieliśmy powodzie w Niemczech, które bardzo przeżywali Czesi, trzęsienia ziemi na Haiti oraz pożary w Grecji. Igrzyska w Tokio, Apokalipsę w Afganistanie i trzecią dawkę szczepień w Izraelu. Doniesienia o nowym szczepie wirusa i zamknięcie granic UK w środku wakacji. Lato u nas miało być chłodne, ale było dość upalne i KOMARZE. Zaostrzyły się przepisy drogowe i wszyscy masowo się szczepiliśmy. Mieliśmy dużo audiobooków i lato zamykam Kirke, czyli historią o greckiej bogini, która zrezygnowała z boskości.

Podsumowanie odzieżowe zrobiłam już jakiś czas temu, a niżej cała reszta.

  • Kosmetyk: żel do ciała Isana. Sklep na R rozpoczął wakacje przeceniając swój flagowy produkt do 2 pln i absolutnie wszędzie TE żele stały. My też kupiliśmy sobie taki złoty i na kempingu nad morzem go zużyliśmy 🙂
  • Marka Kosmetyczna: tego lata spasowały nam maseczki ze Starej Mydlarni. Mają dokładnie taki sam skład jak Body Shop-owe, a trochę mniej konserwantów. Fajna akcja, bo trzeba je trzymać w lodówce i GDY na taką nagrzaną po kąpieli i całym dniu twarz przykłada się TAKIE maseczki, to jest TO bardzo przyjemne. Ja mam dwie: pomarańczową (chyba z mango) i fioletową, panny owsianą i czekoladową.
  • Jedzenie: BÓB. Do połowy lipca prażony bób był grany niemalże codziennie.
  • Zwierzę: ślimak. Ślimaka we włosach miała Lilina (Arbuzik) i ślimaki znajdowaliśmy w borówkach zrywanych u dziadków. W drodze na Litwie znaleźliśmy takiego (jedliśmy zerwane dzień wcześniej owoce) i Lila nazwała go Borówka. Borówka gdzieś zaginął w aucie… Z ciekawostek powiem Wam też, że moje znajoma, która mieszka na Warmii, ma w ogródku zaskrońce, żeby jej TE ślimaki wyżerały. Chyba wolę jednak ślimaki!
  • Sklep: Żabka. Nad morzem pijałam tam nasz ulubiony mix, czyli mrożoną kawę (kawa+kubek lodu).
  • Muzyka: Meta. Doceńmy to, że mamy pierwszy polski hit na zagranicznych listach! Muzyka cały czas leży, hitów wciąż brakuje.
  • Transport: ubiegłego lata marzył mi się kamper, ale w tym roku jak podglądałam ile przy tym roboty: spuszczanie nieczystości, nalewanie wody, trudności z parkingiem, to MI przeszło. Dużo mijało mnie hulajnóg, ale chyba najczęściej wybieraliśmy auto.
  • Owoc: czereśnie. Ja jestem team jabłka i truskawki, ale tegoroczne czereśnie były niesamowite!
  • Kierunek: Hmm… do końca lipca wydawało mi się, że najwięcej osób wybiera Grecję, potem odkryłam, że sporo ludzi ucieka na północ przed upałami, ale teraz wydaje mi się, że znowu wygrała Chorwacja…
  • KINO: To jest niezłe. Wszyscy od roku zamrażali te premiery i latem do kin wpadł WÓR nowości. Nie pamiętam, czy było kiedyś lato, kiedy byliśmy więcej razy w kinie. Chyba nie…. Ja byłam na Cruelli, potem dotarliśmy na Mortal Kombat, Black Widow, Wyprawę do Dżungli i Free Guy-a. 2021 to NASZ kinowy rekord!
  • Chwyt marketingowy: to będzie mistrzostwo roku: LODY EKIPA. Takich akcji i takiej obsesji to dawno nie było! To było nawet lepsze niż pierwsze świeżaki!
  • Przyprawa: na komunię Mieszka kupiłam morze przypraw arabskich i całe lato nam się one przewiajają. Melasy, Pul-Biber i Harisa. Do mięsa, warzyw i deserów!
  • Instalacja: Portal czasu w Lublinie/Wilnie, itd. Trudno bardziej zbliżyć ludzi niż im siebie nawzajem pokazać.
  • Zabawka: Simple-Dimple, Pop-It, czyli te wypychane gumowe zabawki, którymi zawalona jest CAŁA Europa. Mamy i my, chociaż NIE kupowaliśmy, lecz znaleźliśmy leżące przed Stoną 🙂 Kupiliśmy za to pluszową ośmiorniczkę, którą jak przepchniesz to masz ośmiorniczkę w innym kolorze i z inną minką. Właściwie kupił sobie Mieszko. Dręczył mnie o to nad morzem (odmówiłam), a w Wilnie sam wszedł do sklepu, wyjął 5 euro, które miał od dziadka i wyszedł ze sklepu z ośmiorniczką 🙂
  • Mem – to jest studnia. Mamy wysyp przezabawnych memów… Takie czasy. Roluję sobie MLH przed snem i nie ma możliwości, żebym się nie zaśmiała. I to kilka razy. Pewnie też to robicie, wiec większość znacie, TEN niżej był podczas powodzi w Niemczech i wydał mi się zabawny:
  • Powiedzonko: „Słodka jak truskawki latem” – tytułowa piosenka doprowadzała nas do szału, ale sam ZWROT używaliśmy często. Bibi była słodka jak truskawki latem, lody były słodkie jak truskawki latem, czereśnie, a nawet cukinia 😀
  • I jeszcze GRA. Miałam kulki, które od lutego przekładałam z probówki do probówki, ale apka miała aktualizację i zepsuli mi grę! W dużym uproszczeniu kolory kulek są TERAZ ukryte i gra w swojej idei przestała być grą strategiczną, a zaczęła by grą karcianą (NIE wiesz gdzie co masz ukryte i nie możesz sie bawić w quazi „szachowe rozgrywki”). Odkryłam więc Master Plumbera i jestem nałogowym hydraulikiem!

<><>

Przyszłe lato? KAŻDE z miejsc, które odwiedziliśmy chętnie odwiedzę ponownie. Na Śląsk bym chciała, tylko może te 50 km na północ (to wtedy byśmy w inne miejsca docierali), Wilno zaczekamy aż będzie połączenie pociągami, no a morze to morze. Wariant kempingowy jest rewelacyjny i mogła by z nami jeździć Bibi, bo na TYCH wakacjach ona NIGDZIE z nami nie była. Marzy nam się Odessa, ale Ukraina i Rosja są zamknięte. Nie udały nam się ŻADNE kolonie i w przyszłym roku chyba ich też nie będzie. Tak naprawdę to, lato 2022 jest WAŻNE, ale wolałabym chyba, żeby po drodze wszystko się NIE zamknęło. To po prostu jest strasznie dużo czekania, takie 10 miesięcy!