Ka-BÓL

Jak chcę sobie podnieść ciśnienie to sprawdzam co tam słychać w temacie pandemii. Przypominają mi się wtedy te wakacyjne historie o tym jak ktoś chciał pojechać do Londynu, lecz wszystkie lotniska były zamknięte, o tym jak zaszczepieni rodzice musieli robić przedwyjazdowe testy ośmiolatkowi, bo bez tego do Niemiec nie wjedziesz (a szczepionki są od 11 roku życia) i osobach, które pomimo kompletu dokumentów gdzieś tam nie wjechały (najwięcej takich przypadków było w Rosji). Kwarantanny po powrotach z wakacji, limity wejść do zabytków i na wydarzenia kulturalne. Ja wiem, że TAK trzeba, ale zwyczajnie mam tego dość. Nie wiadomo co będzie na jesieni- my mamy zaklepany bilet na jedną imprezę, ale któż to wie, czy 2 września nie zostaną znowu zamknięte szkoły, teatry, stadiony i granice? Na takiej naszej lokalnej grupie jedna babka zrobiła dym, że jechała na rowerze grupka dzieci i używali słowa na K. I zrobiła IM zdjęcie! Normalnie zgroza. Dzieci siedzą od dwóch lat w domach, na chwilę się rozprężyły, więc ścigajmy ich za „brzydkie słowa”. Mam również wrażenie, że to co się dzieje w Afganistanie to TEŻ przez pandemię. Świat się pozamykał i to wszystko się we własnym sosie kłębi. Nie można pomóc z zewnątrz, nie można rozładować tworząc tematy zastępcze i wszystko wybucha BARDZIEJ.

<><>

Poniedziałek. Zapisałam Mieszka do fryzjera przed nowym rokiem szkolnym i Łucję na rehabilitację jutro. Mam już grafik szkoleń przed wrześniem i od piątku już zaczynam się uczyć JAK uczyć. Wpisałam do kalendarza wizyty lekarskie zaplanowane na jesień i NIE załatwiłam jednej urzędowej sprawy (ale kolejka była na półtorej godziny, a byłam z Łucją). Wiedzieliście już te zdjęcia grzybów w naszych lasach??? Czyli MOŻNA już na GRZYBY!! Niżej dwie fotki z Mazur, gdzie balowały dzieci do piątku!