- Mamo, jak nazywa się to kiedy dzieci są małe?
- Ale co Mieszeczku? Noworodek?
- Nie. TO co mają wszystkie dzieci, a ja nie miałem.
- Nie wiem. Ale chodzi o zabawkę, wygląd, wydarzenie?
- To kiedy mi polewano głowę.
- Aaaaa… Chrzciny!
- Jak się nazywał ten kto to robił?
- Ksiądz!
- Tak! A gdzie jest moja marynarka?
Ten weekend dzieciaki mają z tatą, po drodze jedna koleżanka Lilki ma urodziny, a potem wszyscy mają wybrać się na Zwierzogród. Trailer jest obiecujący, sądzę więc, że film będzie przedni i prześmieszny 🙂 Na okoliczność wyjścia do kina Mieszko zgodził się nawet zdjąć MARYNARKĘ z chrzcin, w której chodził od wczoraj… rozdając AUTOGRAFY (czyli literę M na fluo karteczkach :))
Pochwalę się zdobyczami z urodzin na jakich panny były w grudniu. To były urodziny w pracowni garncarskiej i z dużym opóźnieniem, bo dopiero wczoraj, mama dziewczynki dostarczyła zrobione przez dzieci wyroby. Już wypalone i pokryte szkliwem. Super!