Kołodzieja i Plebana

Znalazłam nową szynkę dla Mieszka. Był z tym problem, bo gość lubił JEDNĄ, dostępną tylko w JEDNYM sklepie i innych NIE jadł. Gdy dostawał inną to zjadał bułkę/rogalik a szynkę zostawiał w torebce… I oto dziś rano w jednym sklepie wyczaiłam INNĄ (pierwsza była „szynką Mistrza Kołodzieja”, druga jest „szynką Plebana”. I też mu posmakowała! 🙂 To WIELE upraszcza.

Drugi dobry nius to udało mi się DZIŚ dotrzeć na rynek. Nie byłam tydzień temu, bo przed lekcjami miałam ustawione lekcje indywidualne, ale zamieniłam się z pedagog i o tej szóstej wparowałam na rynek. Czy po ciemku sprzedaje się warzywa? TAK. Kupiłam przede wszystkim ziemniaki (hitem ostatnich dni są ziemniaki Hasselback, które ja akurat mocno szpikuję czosnek i SCHODZI) oraz kasze. Najbardziej zależało mi na jaglanej, ale gryczana też się powoli kończy. Tę jaglaną gotuję, miksuję z miodem, orzechami i łyżką kakao, mieszam z niedużą ilością mleka kokosowego i jest to nowy szkolny snak dziewczyn.

Dalej nic nie zwalnia, dziś przedłużyłyśmy bilet na kolejkę t Łucji, nakleiłyśmy folię ochronną na jej porozbijany telefon i zdążyłyśmy na rehabilitację. Przypomniało mi się ostatnio, jak ładnie miałam wszystko uporządkowane gdy miałam firmę (wszystko w segregatorach i odpowiednich koszulkach). Teraz donoszę dokumenty i papiery i je zwalam na strychu z planem, że na FERIE ogarnę… Zaraz coś tam z Lilką musimy zrobić i idziemy spać. Wrzucę Wam tego hitowego Tik Toka Mieszka, bo on uważa to za swoje największe osiągnięcie :))) Czego zresztą za BARDZO nie rozumiem!!!