- Mamo, nie mogę uwierzyć, że za dwie godziny będę miał 11-ście lat!
- Tak dokładnie to za więcej. Urodziłeś się o 10-tej, czyli jeszcze dwanaście godzin… Mogę Ci TERAZ zadać kilka pytań?
- A po co?
- Bo zapiszę je sobie i tak długo jak będziesz miał naście lat, będę Cię co roku je zadawała. Może tak być?? Jak to jest mieć jedenaście lat?
- Nie wiem. Bo jeszcze nie mam. Zwyczajnie.
- Hmm… Czy jesteś szczęśliwy?
- Tak.
- Czy lubisz miejsce w którym jesteś, czy może wolałbyś być gdzieś indziej?
- Tu jest dobrze. Najlepiej.
- To ładne. [chociaż chyba jeszcze takie dziecięce]. Kim chcesz zostać?
- Nie wiem. Zawsze jak miałem jakiś pomysł, Łucja mówiła, że jest zły. Nie mogę być nurkiem, bo zje mnie rekin, nie mogę zostać agentem, bo potną mnie lasery, itd.
- Wiesz gdzie pójdziesz na studia? Albo przynajmniej do jakiej szkoły?
- Nie wiem. Gdybym wiedział, to bym wiedział KIM chcę być.
- Fakt. Ulubiona rzecz?
- Bardzo lubię mój pokój. Wszystko w nim lubię. I łóżko, i dywan, i komputer.
- Gdzie chciałbyś pojechać?
- Do Stanów. I do Japonii. Chyba mógłbym tam żyć.
- Jaką cześć swojego ciała lubisz najbardziej?
- Mózg.
- Ulubiony kolega? Ulubiona koleżanka?
- Kolegów mam dwóch. Antek i Jaguar. Koleżanki nie mam.
- Jaki przedmiot lubisz?
- Etykę.
- Czego nie lubisz?
- Barbie, Lol i Walerki [koleżanka z klasy]
- Lol?
- League of Legends.
- Co lubisz robić najbardziej?
- Wiesz przecież! Grać w Fortnite. Klocki też lubię.
- Ulubione ubranie?
- Lubię te spodnie z kieszeniami moro. Dobrze w nich wyglądam.
- Najgorszy dzień w ostatnim roku?
- Kiedy musiałem pójść rano na spacer z Bibi i ona mi uciekła. A potem Klarens nasikał mi na kurtkę. I coś tam jeszcze było.
- Ulubiony superbohater?
- Spiderman.
- A kolor?
- Zielony!
I tyle. Żadne inne pytanie nie przyszło mi wczoraj wieczorem do głowy. Za to dzisiejszy jubilat chciał JESZCZE wysłuchać historii o tym jak się urodził… I jak nareszcie przestały mi się śnić koszmary, a siostry CZĘŚCIOWO się ucieszyły na jego widok. DZIŚ NIE świętujemy. Bo nie ma dziewczyn i przesuwamy to AŻ wyjdą. One jednak OBIE są bardzo dla niego ważne! Pojechaliśmy za to po urodzinowe klocki do specjalnego sklepu z klockami. Na wejściu gość CZĘSTOWAŁ nas klockami z doczepianymi oczami 🙂
Jest najmłodszy i TEŻ już jest nastolatkiem. Nie mam już bobasów i malutkich dzieci. Cała trójka jest już NAŚCIE. Mieszko jest niejadkiem, nie przepada za słodyczami i jest bardzo wrażliwy. Pamięta o szczegółach i zwraca uwagę na drobiazgi (to inaczej niż domowy babiniec). Lubią się z Bibi. Cały czas jest takim moim malutkim szkrabkiem, ale tak patrzę w szkole, że 13-latki to już wszystkie wyższe od matek. Czyli czekają nas dynamiczne dwa lata! Ale wpierw DYNAMICZNY miesiąc, kiedy chcę go przeciągnąć przez wszystkie zaległe atrakcje!

