Ostatni dzień w szkole

Buuuu… Co gorsza wszyscy się rozkładają. POŁOWA kadry ma wynik dodatni, więc ci co się trzymali ogarniali resztę. Nie wiem jak to u mnie jest (jeśli chodzi o wynik testu, którego NIE będę na razie wykonywać), ale jak RANO na naszą szkolną grupę kolejna osoba przysłała potwierdzenie wyniku, to poszłam aż umyć ręce… Jakby nie było TERAZ przerwa do końca listopada! Wracając do domu zajrzałam tylko do jednej galerii handlowej, bo obniżki w sklepach są jak po Bożym Narodzeniu, ale było tyle ludzi, że kupiłam sobie tylko sweterek do wygrzewania się w domu, podotykałam ładnych pudełeczek świątecznych w jednej elegantszej perfumerii (kupię kiedyś pannom takie pod choinkę) i SZYBKO wróciłam! W domu wzięłam paracetamol i jak to po paracetamolu zasnęłam na prawie godzinę.

Robi się szarlotka, właśnie zakończyła mi się kolejna zoomowa konfa pedagogiczna i robię zarys najbliższych dni. Mieliśmy przyspieszone szkolenie z conceptoboarda, czyli platformy do tworzenia tablic na zajęcia. Dużo tego jest i to są naprawdę świetne rzeczy, ale w połączeniu z krótkim czasem lekcji, nie bardzo jest jak to spiąć!

Pedagogicznie wrzucę Wam koloryzowane zdjęcie Mickiewicza. Jest taki gość (Mikołaj Kaczmarek), który poprawia te czarno-białe fotki, żebyśmy mogli zobaczyć WIELKICH w kolorze. Niezłe to jest!