Kolejne papierowe kilogramy do domu…

Wybrałam się z dziadkami na Targi Książek. Lada moment Dzień Dziecka i wakacje, więc będzie można leżąc na trawce coś poczytać. Dziadki TEŻ coś tam dla wnuków kupiły i wszystko co dojdzie dzieciom wklejam:

  • „Czasodzieje” i „Dwór” to dwie książki dla Łucji. Obie to fantastyka i obie są początkiem jakiejś serii. Zapowiadają się świetnie.
  • „Idol” to książka o Marie Curie Skłodowskiej. Taki quazi naukowy workbook. Bardzo fajne graficznie. To będzie dla Lilki, podobnie jak „Aisha i Wąż” (arabskie opowiadania), czyli coś co miałam w schowku mojej ulubionej księgarni od dawna.
  • „O chłopcu, który pożerał książki„, to cudownie wydana, bogata w ilustracje historyjka dla chłopców. Młody dostanie też „Małego Asmodeusza„, który po prostu był w astronomicznej promocji 🙂
  • Jest jeszcze „Moje cudowne dzieciństwo w Aleppo„, czyli książka o dwunastolatce w Aleppo. Btw. Dochód ze sprzedaży książki idzie w całości na pomoc humanitarną do Syrii. Podoba mi się taka idea, zresztą książka jest poruszająca. To będzie dla Łucji od dziadków, ale dostanie to dopiero na urodziny w sierpniu.
  • I „Palinka”, czyli coś dla mnie. Zamysł podobny do „łuskania fasoli” Myśliwieckiego, ale autorką jest Słowaczka.

<><>

Rozpoczęliśmy Biały Tydzień (przy komunii w sobotę Biały Tydzień zaczyna się w niedzielę i trwa do czwartku 😉 Kwiatki z dziś należą do Mieszka (wszystko go ciekawi, więc jest szansa, że przez te kilka dni czegoś się nauczy i nie będzie takich kompromitujących pytań zadawał), który najpierw dociekał dlaczego ksiądz wszedł do szafy (konfesjonał) oraz czemu on nie może dostać czipsa (opłatek) :/