ziewaaaki

Przywołując lato wybraliśmy się Ogrodu Botanicznego. Z przyjemnością pospacerowałam między kwitnącymi drzewkami, bo to ostatni taki zryw przed wiosenną alergią 🙂 Miłe to, że chodziłam i wdychałam, bo za 2 tygodnie bez kichania taką zakwieconą alejką nie przejdę 🙂 Spotkaliśmy tam jednych znajomych, potem drugich, więc dzieciaki miały towarzystwo. Wybiegały się, wybrykały, więc za półtorej godziny przewiduję rozpoczęcie szykowania do NOCY!

A to zdjęcie niżej było pod hasłem: „Czy mogę zrobić choć JEDNO zdjęcie, na którym KTOŚ nie ziewa??”

I jeszcze MAŁY MEKSYKANIN 🙂 Chciał być koMBOjem :0