Wszystko pięknie ogarnęłam. Baa, nawet nogi w bonusie wydepilowałam, a wieczorem przerzuciłam również moje ubrania (tradycyjnie powstał worek ubrań moich i po dzieciach do wywalenia). Tylko po drodze pojechałam do Mieszka, który w poniedziałki po przedszkolu idzie do kolegi. I tak gadam z mamą tego kolegi i ona się mnie pyta:
- Do jakiej Mieszko idzie szkoły?
- Do tej naszej.
- Ale nie ma go na liście…
- Może babki w sekretariacie go nie wpisały? Szkoła jest na sąsiedniej ulicy, więc nie będziemy nic kombinować.
Niemniej jednak podeszłam dziś do sekretariatu, żeby to wyjaśnić. I usłyszałam:
- Ale zapisywała go Pani?
- Nie. Myślałam, że przedszkole go zapisze.
- Nie ma go na liście. Rodzic musi zapisać. Rekrutacja już zamknięta. Dodatkowe zapisy będą 16 sierpnia.
- Czy ju muszę, pisać jakieś podanie, że go nie zapisałam?
- Nie. Miejsca są.
I to by było tyle mojej ŚWIETNEJ organizacji. Czujecie klimat, że nie zapisałam dziecka do szkoły?!? Ale za to nogi sobie wydepilowałam Łucję CHYBA zapisywało przedszkole, z Lilką nie pamiętam, ale ja dużo wtedy kursowałam pomiędzy przedszkolem, szkołą, a psychologiem, zresztą z 2014-go większość informacji w głowie pozacierałam.
W kalendarzu sobie wpisałam, że 16 sierpnia SKŁADAM podanie i to jest najważniejsza informacja dnia dzisiejszego. Poza tym chcę uprać firanki, bo Klarens robił sobie na nich rodeo i są pozaciągane. A takie mokre łatwo rozciągnąć. Lilka ma próbę komunijną, ale pojedzie na nią z babcią, bo ja w tym czasie jadę z Łucją i Mieszkiem na basen. Od połowy czerwca basen jest zamknięty na przerwę technologiczną, więc chcę maksymalnie podgonić z nauką pływania.
<><>
Mieszko dostał w przedszkolu pochwałę, bo na pytanie co potrzebne jest malarzowi do tworzenia, odparł: INSPIRACJA 🙂
I fragment jego rozmowy z nieuświadomionym kolegą:
- Nie wiesz co to jest BŁYSZCZYK?
- Nie.
- Błyszczyk służy do smarowania ust. Jak są SPIERZCHNIĘTE i chcesz żeby nie popękały. Rozumiesz?
- Nie.
- To taka szminka, ale mogą jej używać też chłopaki. Rozumiesz?
- Tak.
🙂