- Zobacz mamo, został ostatni kalendarz adwentowy dla kotów! – ja wracałam z siłowni, złapałam po drodze Lilkę, która akurat wracała ze szkoły i RAZEM podjechałyśmy po karmę dla zwierzaków.
- I to na dodatek przeceniony… Sprawdź czy nie ma w środku jakiegoś badziewia jak ubranka dla kotów – powiedziałam do Lilki i panna obróciła pudło na drugą stronę.
- Nie ma. Same snaczki.
- To w sumie nieźle wychodzi. No i to mogą być jej ostatnie święta, więc WEŹMY!
Coraz bliżej do Świąt! W weekend poskładałam kalendarze dla dziadków, czekam teraz na wsad od mojego brata i będzie można zamawiać! Do kartek siadłyśmy z Lilką dziś, ale panna doszła do wniosku, że brakuje świątecznych magazynów do kolaży, więc robienie przekładamy na jutro. Za to na rynek pojadę dopiero w piątek, bo jeszcze coś tam mamy. Dom ogólnie jest ogarnięty, ale wrzucę Wam rzeczy, które świątecznie pojawiły się w sekcji do domu! Bo Lila na Mikołajki dostała świąteczną pościel w jamniczki w czapeczkach Mikołaja, Mieszko wypukłe lustro na ścianę (najstarsza siostra wiedziała, że braciszek o takim MARZY), a Łucja wielkiego PIERNICZKA. Pierniczka dostała od ukochanego, który cały weekend balował w Łodzi, ale poszedł TAM na Jarmark Świąteczny i postanowił rzucić piłką do celu. I trafił! I wygrał PIERNICZKA! Przyjechał więc wczoraj wieczorem do nas, żeby pannie tego PIERNICZKA, który dodajmy jest ZA DUŻY, wręczyć!

