- Matko, muszę się wysikać.
- Qrcze, Mieszko! Przecież właśnie wyszliśmy od dziadków.
- Wiem, ale MUSZĘ.
- Niby gdzie? Tu w lesie? Między tirówkami?
- Już ich nie ma.
- SKĄD wiesz? W tamtą stronę były.
- Mieszko! – włączyła się Lila– ONE mogą tam być! Gość w spodniach to ZAWSZE klient.
- Dziękuję Lila. Słyszałeś? Ty tak sobie staniesz, a ona z zębami się rzuci. Tutaj się NIE zatrzymuję. Ekipo, obejrzeliście w weekend tego Frankensteina?
- Nie. Nie było takiego momentu na oglądanie.
- Mi on się tak średnio podobał, ale polecam Lekarstwo na życie. W obu gra ta aktorka, którą lubię. Wiecie, ta co w horrorach była…
- Mia Goth?
- Chyba tak, Łucja! Pamiętam czasy, kiedy Scarlett Johanson była porównywana do Marylin Monroe, ale mi ona nigdy się nie podobała. Za to TA jest super. Takie połączenie niewinności i wulgarności. Babka, robi cały film!
Diabli oddał mi wybawione dzieci po 12-stej, więc ruszyliśmy do dziadków! A u dziadków TAKŻE był Mikołaj! Ekipa zarobiła między innymi kolejne książeczki i podpowiedziany przeze mnie Homunculus dla Mieszka, okazał się być BARDZO trafiony, bo Mieszko chciał go przeczytać! A na to sikanie po drodze zatrzymaliśmy się w Macu!
🀄🀄🀄🀄🀄🀄
Porządkując telefon znalazłam jeszcze zlepek zdjęć biletów z Chińskiego metra. System jest taki, że bilet „odbijasz” wchodząc do metra, a wychodząc bramki go „zabierają”. Bilety są elektroniczne oraz wielorazowe i wzory na nich są fragmentami różnych serii. My najbardziej lubiliśmy chińskie znaki zodiaku jako strażacy oraz cykl z zawodami. Mi np. raz trafiła się nauczycielka 🙂 W tym kolażu macie też dwie kostki do mahjongga, które były wbudowane w opakowanie z bubble tea.

