- A jak Mieszko radzi sobie w szkole? Jakie ma stopnie? – zapytała mnie pedagog.
- Dobre. Bardzo dobre. Bierze udział w olimpiadzie z matematyki i został wybrany do Erasmusa.
- A kontakty koleżeńskie? Aktywność w szkole?
- Dobre. Bezkonfliktowe. Aktywność w szkole myślę, że w przedziale typowego 14-latka. Został teraz zgłoszony do hufca sztandarowego, ale zachowanie i tak miał zawsze bardzo dobre.
- Czyli jedyny problem to to charakter pisma.
- Tak.
- Dlaczego dopiero teraz jest diagnozowany?
- Właściwie to jest to sugestia jego wychowawczyni, że jest całkowicie nieczytelny – przecież nie mogę się przyznać, że w tym biegu niespecjalnie zwracałam na to uwagę…
- A kto wypełniał ten formularz? Pani?
- Tak.
- A Pani jest zdiagnozowana?
- W sumie to jak sobie to sprawdzam to mogę być niezdiagnozowanym w dzieciństwie Aspargerowcem.
😉 Mieszko jest w ciągu wizyt w poradni pedagogicznej. Kolejna w marcu i po niej już będziemy czekać na opinię. Poza tym odkryłam, że Łucja zabrała mi ostatnie piramidki Isany i MÓJ tusz do rzęs…

