Gramy!

Zgarnęłam rano Mieszka z sanato i pojechaliśmy po PUSZKĘ. W sztabie wskazali nam rewir i tam też się udaliśmy. Razem z nami był kumpel Mieszka ze swoją mamą, a my byłyśmy konieczne, bo wolontariusze byli niepełnoletni. I łaziliśmy, i łaziliśmy. Jeden starszy gość wyjrzał z okna bloku i zawołał nas by do niego podejść. Podeszliśmy i wrzucił. Byli tacy co się autami zatrzymywali, żeby wrzucić i tak naprawdę ludzie sami do nas podchodzili. Do 12-stej młody uzbierał elegancką czterocyfrową kwotę, więc puszkę oddaliśmy. Zbiórka trwa dalej na jego e-skarbonce i też pułap czterech cyfr już jest! Ubrałam się w sukienkę, kożuch i kozaki w myśl zasady, że jak zamierzasz prosić o pieniądze to musisz wyglądać jakbyś je miał 😉

Podobało nam się, po drodze byliśmy karmieni kawą i ciasteczkami, a gdybyśmy pobyli dłużej, to jeszcze załapalibyśmy się na kiełbaskę i grochówkę i uzbieralibyśmy kolejną puszkę! ALE musieliśmy się zbierać, bo umówiliśmy się na dziś z dziadkami na tradycyjne świętowanie chińskiego Nowego Roku! Tak naprawdę Rok Węża zaczyna się w środę, lecz w przyszły weekend nie ma Łucji, więc mieliśmy taką „wigilię” nowego roku! Odświętowaliśmy to smakowicie w naszej ulubionej chińskiej knajpie i taki nam wyszedł dzień WIELU atrakcji!