- Pusto tak bez nich w domu. Nie, Łuczku? Nigdy tak nie było, że byłyśmy tylko we dwie.
- A oni w ogóle za nami nie tęsknią.
- Jak przyjeżdżamy to Lila nawet nie chce nas słuchać, bo ma swoje historie.
- O jakichś chłopakach… A Mieszko to nawet w ogóle nie chce z nami być, bo gdzieś leci.
- Smutne, że mi dorastasz. I to wcale nie jest łatwiejsze.
- Nie miało być.
Odwiozłam dziś pannę do szkoły, bo w czwartki ma na godzinę zero i zajrzałyśmy do piekarni tuż koło jej szkoły. Drożdżówki i szot z gorącą czekoladą. A potem wgłębiłam się moje codzienne sprawy. Bo, w tym wirze karnawałowych atrakcji doszedł mi jeszcze jeden temat… Zadzwoniła do mnie wczoraj wychowawczyni Mieszka, że chcą wysłać młodego na Erasmusa, ale jego nie ma w szkole, by mógł tę rozmowę kwalifikacyjną odbyć! I będzie miał spotkanie online na Teamsach! Super! Ja równolegle muszę jakieś papierzyska dostarczyć i zobaczymy jak się temat rozwinie. Z całą pewnością, muszę natomiast powtórzyć, że moje dzieci mają wyjątkowe szczęście jeśli chodzi o wychowawców!
🥥🥥🥥
Równolegle pochwalę się, że mamy zamknięty etap kompletowania rzeczy do studniówki. Panna ma już wszystko (buty jeszcze idą), chce sobie zrobić także laminację brwi, a włosy ma jej ogarnąć SIOSTRA. Nie wiem jak to rozwiążemy logistycznie, ale najwyżej pojedziemy TAM i TAM Lila ułoży jej SZOPĘ TAK, że skręt będzie konkretny!
Pokaże Wam wycieczkowy lodołamacz, który kursuje po moskiewskiej rzece. Niesamowicie to wygląda. Jak obrazek fantastyczny. LODOŁAMACZ. Wycieczkowy.


