Noworoczna koza!

Koza w słowiańskiej kulturze jest symbolem witalności, radości życia, płodności (pamiętajcie, że płodność ma również znaczenie duchowe) i wigoru, a także dobrobytu i bogactwa. W przebraniu, lub z lalką kozy chodzono w czasie zimowych świąt po domach, do dziś jest jednym z symboli kolędników. Wierzono, że postać kozy miała przynosić zdrowie i siłę właścicielom odwiedzanych gospodarstw i ich rodzinom, a ziemi obfitość plonów. Koza jest kobietą, koza jest niesforną, ale sprytną kozicą i koza lubi blichtr oraz świecidełka. Jej atrybutem są dzwonki, czy to pojedyncze czy całe tamburyny. Koza pomimo mrozu i uśpionej przyrody pomaga wydobyć pokłady radości i optymizmu, aby zasiewać je i pomnażać w kolejnych miesiącach. Koza przywołuje zabawę, lekkość i pogodę ducha, aby spojrzeć na swoje życie z radosnym dystansem, rozbudzić witalność, entuzjazm i życiowe siły.

Korzystając z tego, że dom mam wolny (maluchy w sanato, Łucja z tatą) zapisałam się na motanki. Gryzłam się czy powinnam, ale wołała mnie ta koza bardzo. Jeśli chodzi o energię i intencję wydawała mi się najbardziej mi potrzebna. Co prawda jak weszłam na rachunek, żeby zapłacić za warsztaty (a już miałam wystawioną fakturę) odkryłam, że w niewysłanych przelewach mam ZUS i ten mój hura optymizm, że oto kończę miesiąc na plusie, jest złudny, ale nie było jak już się wycofać. Moja koza ma kolorowe rogi zakończone welurową kulką i futro! W skrawkach materiału znalazłam kożuchowe ścinki, który musiała być wypełniona jakaś zakopiańska zabawka, którą zeżarła Bibi. I z tych ścinków powstała kamizelka dla mojej kozy. W pasie natomiast omotałam ją aż dwoma dzwoniącymi dzwonkami! I niesłychanie mi się podoba!

w procesie: najpierw powstało ciało ze ściereczki, uszy z jutowego worka, ręce i długie kolorowe rogi z kolorowej włóczki
a potem doszła spódnica z fartuchem, kożuch i ozdoby! btw. w tle zalegające mi w domu skrawki tkanin. Częściej powinnam takie motanki sobie robić!