Książkownia 24

Przystąpiłam do składania zamówień papierniczych dla Zajączka. Trudne to, bo prezenty odzajączkowe mają być małe, a ja mam w głowie plik książek, które wydały mi się w niedzielę cudowne. Mam więc listę rzeczy planowanych wcześniej (jak kolejne części Dusi oraz Piaskowego Wilka dla Łucji, czy druga część Robimisi dla Mieszka) i sporo nowych.

Przepiękny wydał mi się Książę w Cukierni, którego planuję dla Lili. Ta książka to wielka harmonijka, z pięknymi delikatnymi rysunkami. Strasznie spodobał mi się też Stańczyk, czyli jedna z serii „Legend Wawelskich”, niestety co właśnie odkryłam, w ogóle nie dostępna w netowych sklepach, w których kupuję. Potem jest Czarostatki i parodzieje, czyli książka do opowiadania. 46 stron samych obrazków. To właśnie ilustracje do tej książki będą zdobić pokoje dzieciaków. 

No i Ciało Tak to Działa, czyli „wyjaśniacz” mechanizmów ludzkiego ciała. Czy trzymanie bąków jest zdrowe, dlaczego burczy w brzuchu i po co czarna kropka w oku. Człowiek to machina, która ma swoje zasady dzięki którym działa.

 

Załapałyśmy się też w niedzielę na taki wykład o tym Jak rozwijać odbiór sztuki u dzieci. Załapałyśmy to zresztą za duże słowo… W jednej sali o tym prawiono, ale słuchałam raptem kilka minut, bo Lilce się siku zachciało, więc przyszło nam się zmyć. Niemniej jednak są książki, które oswajają małe dzieci z pewnymi zagadnieniami. Są piękne wydane encyklopedie o sztuce, które zrozumieją dzieci, są poradniki dla rodziców, no i jest literatura czytana o wielkich malarzach. Całe cykle… O Monnecie ( i te są dla dzieci 7-letnich) czy o Wyspiańskim (od 9 roku).

<><>

Jedziemy autem, w radiu lecą karaibskie rytmy, ale na wyświetlaczu widnieje, że to Evora. Zerkam do lusterka i widzę, że Łucja (rękami) tańczy:

  • Oooo Łuczku, widzę, że Ci się podoba taka muzyka!
  • Tak.
  • To takie rytmy z Kuby. Pojedziemy tam kiedyś, co?
  • Ale kraj nazywa się Kuba?
  • Mhm. Tam wszyscy na ulicach tańczą. Co Ty na to?
  • Tak!

Tniemy dalej więc w to lotto 😉 Tym bardziej, że i tak wygrywamy, bo 20% zysku z totalizatora idzie na kulturę. A ta jak już wspominałam, ma się naprawdę dobrze! :))