Na ostatni dzień czerwca MAM bombę uderzeniową spraw do załatwienia (NIE chodzi o górę prania czy ponowne zwinięcie namiotu). Po pierwsze było zamieszanie ze świadectwem Mieszka. Gość miał na semestr zimowy dobry (4, 4, 5, 5) i na letni proponowany również dobry (4+,4). Okej, ale na świadectwie na koniec pojawił się dostateczny. ?? Nie było żadnych uwag, ani nie przyznał się do żadnego wykroczenia podczas ostatniego tygodnia szkoły, więc napisałam meila do wychowawczyni: DLACZEGO? Sprawa jest o tyle ważna, że przyroda kończy się w klasie czwartej i ocena pojawia się ponownie na świadectwie ośmioklasisty, wpływając na średnią… O problemie powiedziałam Diablemu i on zapytał: CZY mogę zareagować?? I powiedziałam TAK, wiedząc, że on potrafi zrobić niezły dym… 😉 I zrobił, została zwołana specjalna rada pedagogiczna, świadectwo wystawiono ponownie i otrzymaliśmy również pismo z przeprosinami od dyrekcji i nauczyciela prowadzącego przedmiot. DZIŚ rano podjechałam do szkoły, oddałam STARE świadectwo i dostałam NOWE. Diabli widział tam możliwość reakcji jeszcze w przypadku kilku innych przedmiotów, ale przyblokowałam. SAM Mieszko został poinformowany o zadymie i ma NAKAZ otrzymania paska w przyszłym roku, żeby to wszystko było UZASADNIONE.
Druga sprawa to 500+. Czy Wy pamiętaliście w lutym złożyć wnioski? Bo ja NIE. Zastanawiałam się GDZIE jest wpłata z tego miesiąca, zadłużyłam się u Liliany i na wakacjach postanowiłam zadzwonić do GOPS-u, żeby ten brak wpłaty wyjaśnić… Wniosek online złożony do końca czerwca gwarantuje wypłaty do końca sierpnia. Późno, ale cieszę się, że to odkryłam i JUŻ, przed chwilą, go złożyłam.
Zadzwonili do mnie we wtorek z US i muszę złożyć korektę pitu. Już sprawdziłam to o co pytali, oddzwoniłam i mam to wyjaśnione. Nowy druk zakładam dostarczę około poniedziałku.
Czwarte to mój nowy lek na alergię, którego NIGDZIE nie ma, a recepta jest ważna jeszcze TYLKO dziś. Lecz obdzwoniwszy kilka aptek znalazłam taki, który go MA i koło 13-stej chcę tam ruszyć… Może w drodze do dziadków, bo dziś jedziemy po naszego kota!
Wysłałam również meila do szpitala, gdzie czekamy na termin operacji Łucji, czy mają może już jakieś informację KIEDY, a sama panna napisała do studia piercingu, gdzie bywają sami WAŻNI, a ona chce tam sobie zrobić kolczyk w pępku. Żeby podali jej wolny termin 🙂 Także miesiąc kończymy w niezłym zapętleniu! Za to może jutro zaczniemy dzień od zakupów na rynku?


Myliśmy się wczoraj długo (patrzcie na nadmorskie pięty Lilki!), ale dziś wieczorem chyba zrobimy sobie JESZCZE z dziewczynami FOOT SPA… Zwróćcie proszę uwagę również na rękę Mieszka 😀 On na okrągło podnosi sobie koszulkę, żeby wietrzyć ciało!
