ONA

Śmieszki-heheszki były z Matiego, ale wczoraj i Łucja wylądowała gdzieś na końcu świata jadąc kolejką… Wszystko przez grę, która ją wciągnęła, bo w którymś momencie burząc wioski znajomym podniosła głowę i odkryła, że NIE zna okolicy. Pojechała dalej i wysiadła na stacji, którą kojarzyła z nazwy…. Powrotny miał być za 40 minut…. Gdy przyjechał pojechała do stacji przesiadkowej, a tam kolejny postój bo COŚ się stało. Minęło kolejne 20 minut, przyleciał helikopter i przez głośniki poszło info, że NIE będą jeździć. Zadzwoniła do mnie, a ponieważ dzwoniła już wcześniej i zbliżała się 19-sta w końcu powiedziałam: Dobra, bierz Ubera. No i ten Uber, żeby wszystko było w temacie spóźnienia NIE mógł jej znaleźć. Zniknęła opcja koloru auta, a weź szukaj po tablicach. Panna widziała na komórce, że się zbliża, aż w końcu stanął. Po czym dostała esemesa napisanego cyrylicą: JA NA MIESTIE. I panna, jako TA co się rosyjskiego uczy, ZROZUMIAŁA. Że dotarł i czeka. To pierwsze funkcjonalne użycie języka Puszkina i bardzo się z tego cieszę 🙂

<><>

Wieczór. Panna nagrywa ukochanemu głosówki i mu je wysyła. JEDNĄ podsłuchałam:

I wyobraź sobie, że mówię, że boli mnie głowa, a ONA na to, że ją też boli i chyba to przez ciśnienie. Rozumiesz? Ona w kółko mówi o sobie! Albo babcia zadzwoniła zapytać się JEJ jak sobie dałam radę, a ona na to, że była mniejsza kiedy się zgubiła i sobie poradziłą i WTEDY babcia tego NIE doceniała!. ZNOWU tylko o sobie! ONA inaczej nie potrafi!!!

Ta ONA to oczywiście JA :DDD Ale cóż zrobić jak się jest takim fascynującym egzemplarzem?