Dużo mamy na ten tydzień! Będzie napięcie, bo jakieś tam plany na majówkę są, czyli do tradycyjnej napiny dochodzi napina przedwyjazdowa. Mam po drodze bilans z Lilką i dentystę z którymś dzieckiem (też chyba wezmę Lilkę), jest RÓWNIEŻ fryzjer i dwa zebrania w szkole… Dobrze, że w weekend schowałam ozdoby świąteczne, bo chociaż ładnie z nimi to gdybym tego NIE zrobiła to by nas w lato wprowadziły!
Boli mnie ręka (uderzyłam się w stół), głowa (ciśnienie) i stopy (dziś wzięłam do szkoły jako buty zmienne nowe buty na majówkę i OBCIERAJĄ). I tego gównianego netu cały czas nie mam, a zgłoszenie awarii zamknęli, bo u nich wszystko gra!!!! Za to odkryłam, że mam ucznia – MEGA!!- > który ma osiem (!!!) lat i układa DOWOLNY kolor w kostce rubika poniżej 30 sekund. No i Mieszko będzie grał rolę króla. Nie wiem nic więcej, bo tylko tyle napisał w esemesie. Zakładam, że chodzi o jakieś przedstawienie i ze względu na porę roku chyba nie będą to Jasełka?
<>><<>
- Mamo, obetniesz mi paznokcie? – zapytała Łucja po kąpieli.
- Takiemu staremu koniowi Łucja? Dawaj te nogi. Czemu takie krzywe te pazury? U nóg ogryzałaś?
- Nie. Sama sobie chciałam obciąć i mi nie wyszło.
- Może Mati może Ci obcinać?
- Jemu też obcina mama.
🙂 I jeszcze fotki trzy z wczoraj dostałyśmy z Lilką:


