Marzec dla domu

Siłuję się z naszym domowym Internetem. Ogólnie historia jest dłuuuga i skomplikowana. Kiedyś gdy net był słaby, a tak naprawdę w grę wchodził tylko jeden dostawca, dogadałam się z sąsiadem. Postawił na dachu talerz, ja kupiłam konwertor na 8 wejść i zaczęło śmigać… Lecz rok temu sąsiad się zmienił, ten nowy zainstalował sobie coś innego i pewnego razu odłączył ten talerz, który jakby nie było na jego dachu stał. I te ostatnie pół roku to była katastrofa… ALE dziś nastąpił PRZEŁOM. Wpierw miałam spotkanie z jedną firmą, której oferta mnie NIE przekonała i na dodatek wiązała by się z zaangażowaniem w projekt kilku sąsiadów, no a potem zadzwoniłam do mojego starego dostawcy, czy MOŻEMY coś zrobić z tym moim netem. I chyba z nimi właśnie się uda! Umowa ma przylecieć jakoś meilem, kurier z nowym routerem ma być na początku przyszłego tygodnia i przez 14 dni będę sprawdzać CZY mi to odpowiada!

To dość nudny news, ale to temat ważny dla nas. Przy okazji pochwalę się magicznym urządzeniem, które doszło. Marzec w kategorii DOM? Same technologiczne rzeczy na razie wpadają, ale jakoś tak wychodzi. Cacko nazywa się Xiomi TV Stick, a o jego istnieniu wiem od jednego gościa na infolinii:

  • Mogę Pani zdradzić, co zainstalowałem u mojego dziadka. On też ma telewizor starej generacji.
  • Ja NIE mam telewizora starej generacji, tylko telewizor bez Internetu.
  • Tak, tak, tak Właśnie TO miałem na myśli!

I polecił mi urządzenie, które zamienia telewizor w smart tiwi, czyli bez podpinania laptopa kablem USB będę mogła wszystko oglądać. I HBO, I Netflixa i Prime Video. Wygląda to jak pen-drive i wpina się w łącze HDMI. To co on mi polecił, było modelem wcześniejszym, TEN mój jest późniejszy i podobno jest lepszy. NIE mogę z niego korzystać, bo NIE mam Internetu, ale podczas testów na innych odbiornikach DZIAŁA. Jak mi to wszystko w końcu zaskoczy, to będzie rewolucja!

<><>

Mieszko kupował lody. Jak wiadomo jada wyłącznie cytrynę i mango… Tym razem poprosił mango, a zamyślona sprzedawczyni władowała mu do wafelka MARAKUJĘ. Mieszko spojrzał na nią i powiedział:

  • Miało być MANGO.

:)) Zabawne, bo się nigdy nie upominał, gdy ktoś popełnił błąd! Oczywiście dostał mango!