Miesiąc do Wielkanocy

  • Umie, umie! Uczył się i chyba się nauczył! – wykrzyknęłam uradowana gdy zobaczyłam wychowawczynię Mieszka, a chodziło o WIERSZ.
  • Dobrze, ale nie miał wczoraj lapbooka na historię.

Nosz nie da się być rodzicem na medal! Zagoniłam go WIĘC dziś po szkole do robienia i na przyszły tydzień JUŻ ma TO zrobione. A dziś, bo chwilę temu zabrał ich Diabli na weekend! Wolność? TAK – LECZ szykuje mi się od poniedziałku niezłe urwanie głowy, które potrwa AŻ do świąt i… mam prozaiczny PLAN by jutro rozpocząć wiosenne porządki! Nie mogę się zasłonić przymrozkami, bo w weekend ma być CIEPŁO… To RAZ. DWA, siłuję się z moim domowym internetem i chyba doszłam do ściany i muszę z tym COŚ zrobić. Trzy: Łucja potrzebuje DWA podręczniki. Jeden, bo zgubiła (rosyjski), drugi, bo potrzebna jest KOLEJNA część. I pewne schody się pojawiły, bo drugiej części NIE ma (polski). Taki lifehack na przyszłość, by podręczniki WSZYSTKIE kupować na początku roku szkolnego.. ALE może przy okazji zamówię sobie jakąś nową książeczkę?