-Wybawienie. Departament Q4. Mistrz złotych ripost czyli Assad.

Wymieniłam opony! Uff. To jednak zawsze nudne i nieprzewidywalne czasowo. Zabrałam ze sobą Bibkę i ucięłyśmy sobie mega długi spacer po okolicznych bezdrożach (up), ale wymarzłyśmy, wróciłyśmy do warsztatu, a oni WCIĄŻ robili… Ale zrobione, już jesteśmy w domu i mogę się zabierać za obiad -> byłam na rynku i mam pyszne jedzenie! 🙂 Btw. zabawne było na koniec wymiany. Wrzuciłam PSĘ do auta, a w środku siedział mechanik, który mi wyłuszczał, że kontrolka ciśnienia opon zgaśnie się za kilkaset metrów. Lecz Bibek błyskawicznie pokonał trasę od tylnego siedzenia do kierowcy i siedział mu na kolanach. On mówił, a ona siedziała na nim :DDD
<><>
Mieszko ma Minecrafta. Ponieważ wydaje mi się dla niego ważne, to o tym piszę. Podobno MIELI już wszyscy w klasie. To jego „wszyscy” to takie same „wszyscy” jak u Łucji, ale sądzę, że rzeczywiście wszyscy, którzy chcieli mieć już MIELI. On uzbierał kieszonkowe od dziadka, kupił sobie w sklepie stacjonarnym kod i w apce sklepowej na komórce kupił sobie wymarzoną grę. Od roku oglądał na jutubie gamerów. Non-stop. Teoretycznie jest więc mistrzem. Jak mógł w końcu zacząć grać to straciłam z nim kontakt. W nocy przyszła do mnie Lilka, która snuje się czasem po domu, żeby donieść, że ON gra. Zabrałam telefon, ale euforia jest nieporównywalna z niczym innym! 😀
Broszki ze szkieletami zwierząt to pierwszy produktów kupionych na ali 11.11,który JUŻ dotarł!. „Szkielet szczura” Młody zażyczył sobie DO kurtki!

Rany, MInecraft i filmiki o nim z yt to u nas hit od ponad roku. Ja tego nie ogarniam, a jak już słyszę te filmiki to krew mnie po prostu zalewa. Liczę, po cichu że może niebawem ta faza się skończy. Próbowałam nawet się w to wkręcić, zagrałam raz z młodą, ale stwierdziła, że tata lepszy, ja nie kumam o co chodzi, nie umiem się poruszać, więc dostałam za zadanie tylko sianie i zbieranie zboża. Średnia rozrywka, więc podziękowałam :)) Aaaa…no i nie mogę zapomnieć o dwóch cudownych dniach, w których moje dziecko przez tą grę zalewało się łzami. Pierwszy, to gdy wpadła do lawy i zginęła, nie wyciągając wcześniej zebranych rzeczy z plecaka czy coś – rozpacz była niesamowita. A drugi, gdy zrobiła nam w ndz pobudkę o 7 (pozwolilismy jej wstac samej i zagrać, jesli pozwoli nam jeszcze pospać) z płaczem, że dom się jej pali…szkoda tylko, że nie dodała od razu, że ten w grze 😉 Już dawno tak szybko z łożek nie wyskakiwaliśmy :))
Ale się rozpisałam 😉
PolubieniePolubienie