-Green Book. Rzucił mój dostawca telewizji nowy i film i z przyjemnością obejrzałam! Txt w tytule to oczywiście fragment jednego z tych paradoksalnych dialogów jakie zdarzały się podzielonej rasowo Ameryce.
- Mamo, boli mnie głowa i czuję, że nie powinnam iść na pierwszą lekcję…
- A co jest pierwsze, Łucja?
- Doradztwo zawodowe.
- Tydzień temu Cię nie było, więc dziś idź. Za tydzień możesz się z tego urwać.
- Za tydzień są ostatnie zajęcia.
- Widzisz jak fajnie?! Już się kończą.
- Ty NIE rozumiesz! Znowu mi w tych testach wyjdzie, że będę mieszkała z matką do 40-tego roku życia! Gdzie jest moja kurtka???
- Bardzo będzie mi miło. Przechodzimy na zimowe. Wskakujesz w balona.
- Ale ja wyglądam w tym jak bałwan! Taki śnieżny!
- Nie jest tak źle… Przejdź się do lustra.
- […]W sumie może być….
No to lecimy z kolejnym tygodniem! Tym razem pełnym. Przede mną jedno szkolenie i właściwie niewiele więcej. W piątek jest Black Friday i już się ustawiłam z Lutką na zakupy świąteczne w pewnej galerii handlowej. Łucja chce od Mikołaja bluzę na suwak, Lila czapkę, a Mieszko tradycyjnie nie ma rękawiczek. Zaskoczyła mnie Lilka dziś rano mówiąc, że za sześć dni będzie mogła rozpocząć swój kalendarz Adwentowy… A ja w lesie z przygotowaniami do Mikołajek! Na szybkości zamówiłam więc książeczki. Niestety w mojej księgarni nie było kolejnych części U4, które zażyczyła sobie Łucja, więc dokupię stacjonarnie. Głęboko wierzę, że warto ICH tymi książkami otaczać, bo nawet jeśli średnio czytają, to zawsze jest szansa, że coś tam przy okazji przejrzą! Dla Łucji mam Dynię i Jemiołę, czyli coś co miałam w koszyku od jakiegoś czasu i jest zbiorem opowiadań, dla Mieszka jest Bjorn (opowieść o Wikingu) i trochę takie encyklopedyczne o ewolucji – Kiedy Wieloryby miały nogi (on btw. po takie akurat książki sięga dość chętnie). Lilka na Mikołajki dostatnie Historię Wilków, czyli historię o nastoletniej outsiderce. Dla mnie NIE zamawiam nic. Czytam sobie teraz wieczorami kolejną wspaniałą część Departamentu Q. Kolejne zakupy książkowe za niedługo i wtedy i JA zrobię sobie prezent! 🙂

Update: U4 chce kupić dziadek (bo w jego księgarni JEST) i od nich Mieszko dostatnie też komiks Marzi. Od dawna miałam oko na tę publikację, ale jakoś przy zamawianiu o niej zapominałam. I muszę wrócić do czytelniczych wieczorów, które robiłam na wiosnę! Po kąpieli, na łóżku u Mieszka, wszyscy będziemy mieli do przeczytania po rozdziale swojej książki!
BardO lubię Twoje inspiracje ksiażkowe. Moj Cyprian czytał mało, ale serię spirit animals i basniobór przeczytał jednym tchem. Ja też czytam, bardzo fajne!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
u nas Baśniobór przerabiali z tatą. I zdaje się, że sporo było audiobooków, bo to w drodze do Włoch słuchali (tom schodził im w jedną stronę – bo to ponad 10 godziny było). Spirit animals jakoś tak bez głowy kupiłam, bo zdaje sie czwartą część. Ale dobrze, że mówisz, bo może u Mieszka to chwyci.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za podpowiedź co do „Dyni i Jemioły”. Zamówiłam córce wprawdzie inną książkę Anety Jadowskiej, I tom serii o Nikicie, ale wygląda na to, ze jest to autorka, która warto się zainteresować 🙂
PolubieniePolubienie
A jeszcze moja młodsza córka (czyli w wieku Lili :)) czyta serię „Wojowników” Erin Hunter. Tak naprawdę ta seria spowodowała, ze M. się rozczytała i nawet z tego rozpędu „Hobbita” ostatnio łyknęła 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wojowników spróbujemy. Anety Jadowskiej nic nie czytałam, ale tą Dynią to w necie sie mocno zachwycają. Sama mam ochotę to przeczytać.
PolubieniePolubienie