
Sami wegetarianie w tym moim świecie… Jak bąkniesz komuś, że mięsa jesz MNIEJ niż kiedyś, ale LUBISZ, to od razu zaczyna się opowieść, o tym jak można dobrze się czuć na bezmięsie! Co tam zresztą bezmięsie, sporo też znam wegan. Wszystkich ubawił ten mem z milionerów, który chodził tydzień temu. Pytanie było za milion, a brzmiało, jak zrobić wegańską bezę? Ja nie miałam pojęcia, ALE dla wszystkich było oczywiste, że z wody z cieciorki (obstawiałabym migdały). Ona rzeczywiście tak się spienia i jest taka glutowata. Samo białko w sumie też jest obrzydliwe, a smak zawdzięcza soli lub cukrowi. No i okazało się, że na tym moim sobotnim bieganiu są osoby, co takie bezy nawet robią. Niezłe, naprawdę podziwiam! Ale dużo też ciekawostek można usłyszeć, bo kilka osób w tamtej ekipie, siedzi w branży spożywczej… Np. będą wycofywać z Unii smak truskawkowy jako polepszacz smaku żywności oraz nutellę. Hmm… Będziemy wtedy sami robili! 😀
I przyszedł do mnie sąsiad (też bio, eko i wege) i pyta się, jaką karmę daję psu, że ma taką błyszczącą sierść. Mówię:
- Ona nic nie chce jeść, więc jej gotuję. Zresztą to jest najtańsze.
- Ale co jej gotujesz?
- Mięso. Podroby, gnaty, wołowinę i wieprzowinę. Dawałam obranego kurczaka, ale wet powiedziała, że drób często uczula i wieprzowina jest lepsza. Marchewki kawałek i kaszy.
- To strasznie śmierdzi.
- Nie. Zdecydowanie nie.
- Ty jesteś przyzwyczajona, bo jesz mięso.
No, ale NIE śmierdzi. Dawno temu, gdy mieszkałam w akademiku (nie w Polsce) jacyś Arabowie (chyba) gotowali głowę konia. I to dopiero śmierdziało. Na wszystkich piętrach i przez kilka dni. A takie coś, to nie śmierdzi 🙂 Dziś zrobiłam innowację, bo zrobiłam wielki gar, a z wywaru stworzyłam galaretę. Rozlałam po pojemnikach i mam set na cały tydzień! 🙂

<><>
- Łucja, a Ty coś jesz w tym sanatorium?
- Zupy. Czasami. Ale są niedobre.
- Dlaczego?
- Bo są za słone. Ty robisz za słodkie, tata za kwaśne, albo też za słodkie i tylko babcia robi idealne.
🙂 Babcia JAK to usłyszała to obiecała, że zupę zrobi specjalnie dla wnuczki i JEJ zawiezie :))
A wiesz, ze surowe mięsko lepsze i zdrowsze?
No i wieprzowiny należy unikać całkowicie, nie służy psiakom.
PolubieniePolubienie
Ja też kiedyś bezę z wody po ciecierzycy robiłam. I mus czekalodowy. Całkiem dobre to było 🙂
PolubieniePolubienie
No właśnie to nie musi być złe. Pierwsza myśl, była, że to jest obrzydliwe, ale w sumie białko kurze JEST obrzydliwe. Smak mu daje sól, masło i żółtko, więc w sumie woda z ciecierzycy jest równie neutralna. Znajomy cukiernik też na tym pytaniu poległ 🙂 On powiedział, że najszybciej by migdały obstawił, bo beza często jest taka migdałowa i to mu pasowało.
PolubieniePolubienie
Surowe pewnie tak, ale do sklepu takiego z mięsem tego typu to jeżdżę raz w tygodniu i muszę to jakoś przetworzyć, żeby się nie psuło. U nas drób odpadł, bo Bibi ma chyba alergię. Tak przynajmniej wet uznała. Drapie się po zjedzeniu. W szyję/kark.
PolubieniePolubienie
Nigdy nie dostałam akceptacji od dziecka za pomidorową i kotleta schabowego. Zje moje, ale i tak Babci najlepsze. Może to jakieś skojarzenie lub zaprogramowanie z wczesnego dzieciństwa? Ciekawostkę o ciecierzycy znałam – syn mi opowiadał, kiedy zrobił mamusi kotleciki z cieciorki, że z tej zalewy można bezy. No ale on to na okrągło jakieś kanały kulinarne ogląda 😉 A Pomidorki się robią?
PolubieniePolubienie
Ha, ja z aquafaby, czyli wody z cieciorki robiłam nawet majonez, który smakiem nie ustępował kieleckiemu. Niestety, wyszła mi go tak ogromna ilość, że nie byłam w stanie go zjeść 😉
Sprytny pomysł z galaretką dla Bibi, wygląda bardzo apetycznie, a jeśli ona chce to jeść, to czemu nie. Moje koty gotowanego by nie tknęły 😉 Potwierdzam, że to nie śmierdzi, tylko pachnie jak zupa, pamiętam jak w domu rodziców gotowaliśmy takie rzeczy dla psów.
PolubieniePolubienie
się robią! Dziś kolejne 6 kilo kupiłam i wiecej nie przerabiam 😉
PolubieniePolubienie
Drobiu nie wolno nie tylko ze względu na alergie ale i antybiotyki chociażby.
Kupujesz większa ilość wołowiny, podrobów, szyi kaczych, gęsich czy indyczych, porcjujesz i do zamrażarki w takich paczkach na jeden posiłek. Nic nie trzeba gotować – roboty wcale nie ma a pies mega szczesliwy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba