Na ostatnim bilansie z Lilką zgłosiłam dok, że panna za CZĘSTO chodzi do toalety. Wychodzimy z domu i ona jeszcze ZNOWU musi tam zajrzeć. Szczerze mówiąc, uważam, że to jakaś blokada w głowie, co dok potwierdziła. Bo skoro potrafi przespać 12 godzin ciągiem, a w nocy nie wstaje, to jest to jakieś neurotyczne. Niemniej jednak by ją uspokoić i przekonać, że wszystko jest ok (taka Zielona Szkoła to był dla niej dodatkowy-duży stres) poprosiłam o komplet możliwych skierowań. Odniosłam już do laboratorium kilka (!) różnych słoiczków z żółtym płynem, który miał być przebadany pod różnym kątem, a za 2 tygodnie mamy usg jamy brzusznej. Wyniki laboratoryjne wczoraj pobrałam i wydrukowałam ze strony laboratorium. Następnie, przekazałam je Lilce, BY sobie sprawdziła! Przy każdym możliwym parametrze jest: w normie, albo nieobecne (przy jakiś tam możliwych anomaliach). Panna przeczytała (nie zakładałam, że wyniki będą inne) i ogólnie jest zadowolona 😀
<>
Dzieciaki oddały podręczniki do biblioteki. I tu taki mały tip. Klasa Lili oddawała w poniedziałek, a na wtorek miała coś tam zadane z polskiego. I jeśli WAM się TAK zdarzy, to wszystkie podręczniki są w wersji on-line (na flipbooku). Weszłyśmy na tego pdf-a, znalazłyśmy stronę i zrobiłyśmy ćwiczenie!
<>
Z Łucją mamy nowy serial: Hiszpańska Księżniczka i podoba nam się. Ja to i tych Tudorach lubię oglądać. Wrzucę Wam jeszcze porannego Mieszka...
Przyłazi do mnie i kładzie się w poprzek MNIE. Mamy w domu gorąco, więc JUŻ rano jestem zmęczona, ale taki słodki ciężar 😉 wytrzymuję. Btw. tę koszulkę do spania w stylu PRL, przywiozłam sobie zimą z Białorusi. No więc leży w poprzek mnie, obok autka, które przywlókł ze sobą, po czym zaczyna robić świecę. I wtedy robi się JESZCZE bardziej niewygodnie…


