
- Nie pokażę Ci mojego rysunku. Z Tobą.
- Łuczku, ale ja CHCĘ go zobaczyć. Na pewno będę zachwycona!
- Po TYM, jak Lilka Cię namalowała, będziesz TYLKO udawała.
- Pokaż!
- Nie miałam kredek i musiałam malować flamastrem…
- Ooooo… Jaki mam ładny uśmiech! I brwi!!! Czemu mi takiego przychalasta zrobiłaś?
- Bo takiego zawsze masz.
- Nieprawda. Tylko czasami.
- Teraz masz.
- Ale odwożę Was do szkoły i jadę do sklepu. Tam nie spotkam mężczyzny mojego życia.
- Skąd wiesz?
- Myślisz, że będzie przy oliwkach?
- Jak znajdziesz takiego co lubi oliwki z cytryną powinnaś wziąć z nim ślub. Nikt normalny nie jada takich obrzydliwości.
<>
Wczoraj miałam dni otwarte w szkole. Obskoczyłam wychowawców i chciałam wbić się do pani od matematyki u Łucji. Nie udało się, czyli widocznie tak miało być! Załatwiłam za to Lilianie szóstkę z w-fu (za aktywność pozaszkolną, czyli za miejsce na podium w Biegu Zająca – linki do listy zawodników i zdjęcie z podium:) WAŻNE: -> w sobotę NOC MUZEÓW!!! JA już siedzę z kompem i próbuję nam jakąś NIEZBYT męczącą trasę zaplanować, ale wybór jest taki, że jest trudno…
Dziewczyny zaczęły pakowanie na Zieloną Szkołę, czyli TO co chcą zabrać już jest odkładane na bok, żebym się z cyklem pralniczym wyrobiła. Btw. zrobiłam pralce PRANIE z octem. Wlałam tam 2 litry octu (takiego najtańszego , z niemieckiego dyskontu, na literę K) i włączyłam pranie na 90 stopni. I CHYBA pomogło. Dwa prania pod rząd było bez plam. Bardzo to dobra wiadomość! 😀