
W ramach godziny wychowawczej dzieci biorą udział w różnych projektach psychologicznych. Jedne mi się podobają, inne mniej. Mieszko np. ma program z Zibim. To chyba jakiś pluszak, który uczy ich (z pozycji pacynki) mówić o emocjach i definiować siebie. I dostał do domu kartkę, na której w takim kółku ma wpisać CZTERY osoby, które zawsze może poprosić o pomoc. I okej. Ale druga strona tej kartki jest dla MNIE. Mam ją wypełnić, po to, żeby to dziecko ośmielić? Patrzyłam na to, gdy zza ramienia zajrzała mi Łucja i zapytał:
- To Ty masz siebie samą wpisać 4x?
- No właśnie nie wiem… Bo tak chyba powinnam?
W związku z czym Mieszko odniesie do szkoły tę kartkę TYLKO z częścią wypełnioną w swoim zakresie…. Aale za to Lilka musiała napisać na godzinie wychowawczej o swoich marzeniach i planach. Oglądali film o problemach trzeciego świata i pracujących dzieciach. Niektórzy pisali o stopniach, inni o domu z basenem, albo samochodzie marzeń. Lilka po kwadransie intensywnego myślenia oddała pustą kartkę. Pan Adrian ze zrozumieniem powiedział do niej:
- Jasne. Wszystko i nic. Bardzo dobre 🙂
<>
Najważniejszym wydarzeniem DNIA jest jednak NOWA deska sedesowa. W ramach projektu DOM oraz bardzo minimalistycznie, bo marzec to długi i drogi miesiąc. To takie NIBY nic, ale cieszy mnie bardzo. Poprzednia się rozpadła. Była poobijana i ta klapa się urwała. No więc MAM nową i jestem bardzo szczęśliwa 🙂 Kupiłam wczoraj, razem z Lilką i JUŻ zamontowana! Lilka przy okazji musiała kupić farbę w sprayu na technikę. Złoty czy maślany róż? Przeszłyśmy się też po kuchniach, która by tu mieć :))
