–Leaving the Neverland, jedna z bohaterek filmu
Dobrze mi się ostatnio ogląda dokumenty i moją listę ulubionych na HBO mam zapchaną właśnie dokumentami… Nie mam za wiele okazji, bo do wieczornego prasowania na ogół podpina mi się Łucja i standardowo lecimy seriale dla nastolatków. Szkołę Zabójców, Roosevell, Riverdale, Wampiry Dziedzictwo albo Famous in Love. Korzystając więc z tego, że mam wolny weekend, do wieczornych robótek odpaliłam film Michealu, o którym ostatnio głośno. I polecam. Główny morał jaki z niego płynie, to że jak coś układa się za gładko, to powinniśmy być czujni. To niestety nigdy nie idzie w parze, a zawsze powinno.
<><>


Jakieś tam plany na dziś i jutro mam, fotki z porannego biegania UP (mamy taką innowację na spotkaniach, żeby być bardziej eko i jeździmy z własnymi kubkami termicznymi, żeby nie nalewać do plastikowych jednorazówek), ale wpierw muszę szybko odkurzyć!
<>
Opowieść Lilki:
Wiesz mamo, to było takie śmieszne, bo na muzyce mieliśmy śpiewać piosenkę i Olek zamiast śpiewać: Zrodzona w blasku słońca śpiewał: Zdradzona w blasku słońca i dostał uwagę. Ale to nie była jego wina, bo on przepisywał słowa z zeszytu Piotrka, a Piotrek pisze jak kura pazurem i on po prostu źle przeczytał.
Opowieść Łucji:
I teraz uczymy się Ody do radości i chłopaki ryczą ze śmiechu przy tym fragmencie: Radość tryska z piersi Ziemi.
🙂 Powtórzę to jeszcze raz: zawód nauczyciela wymaga niezłej odporności 🙂