- Łucja, coś nie bardzo wychodzi Ci pasek w tym roku.
- BO oni się na MNIE uwzięli!
- Z pewnością. Ale Lilka chyba będzie miała…
- Bo piąta klasa jest łatwiejsza! Będę miała warkoczyki na wakacje?
- Nie wydaje mi się. Nie ma paska, nie ma warkoczyków.
- Ale nie uda mi się!
- Dobrze, dobrze… Nie szkodzi 🙂 Coś pomyślimy. Tak naprawdę pasek mają albo ci, którzy dokładnie opanowują to czego szkoła oczekuje, albo ci, którzy są mają tak dużą wiedzę, że ich wiedza jest szersza niż szkolny program. Lubię myśleć, że Wy to ta druga grupa. Może w tym roku po prostu te dwa zbiory się nie pokrywają.
- Ale Lilę bardziej kochasz.
😀 Ależ te panny rywalizują ze sobą! A młodym odfajkowane kolejne badanie. Spoczynkowe EKG do badań sportowych. Razem z badaniami krwi byliśmy już u pediatry i wszystko ok. Słabe ma płytki, ale one mu tak okresowo spadają. W tym koszmarnym 2014 miałam z nim maraton po lekarzach i szpitalach by ustalić dlaczego tak jest i nic się nie wyjaśniło. Podganialiśmy żelazem i było dobrze. Mam za to zalecenie, żeby kolejne (za rok) badanie zrobić z cytrynianem, bo wtedy będzie coś więcej widać o co kaman z tymi płytkami.
Pojechaliśmy potem razem po pieczywo do naszej ulubionej piekarni i do sklepu z rybami (jadam TYLKO ja). Do tego drugiego młody ze mną NIE wszedł. Stał za szybą i trzymał się za NOS :DDD
