Noce bywają u nas burzliwe… Najpierw Lila z Mieszkiem postanowili ze mną spać. W moim łóżku. I okej. Mieszko ma teraz specjalne przywileje, a Lilka planowała go tylko uśpić, a przy okazji zasnęła. Nabzdyczona Łucja ogłosiła wtedy, że ona będzie spała u Mieszka, bo on ma wygodniejszy materac. I okej. Potem zgodnie z przewidywaniami o trzeciej obudziła się Lilka i zrobiła awanturę, że Mieszko NIE chciał żadnej poduszki, a TERAZ śpi na jej. Zaprowadziłam ją do JEJ łóżka i chwilę później spała (w przeciwieństwie do mnie)… A mówią, że rodzice NIE wysypiają się DO szóstego roku życia dziecka…?
Za mną kolejne odczulanie (kolejne 8 kwietnia), Mieszko do szkoły POSZEDŁ, lecz z zaświadczeniami o słabszej manualnej sprawności przez ten tydzień. Znalazłam placówkę, gdzie mogę zapisać młodego do okulisty, ale zapisy są za tydzień i termin będzie pewnie letni (może być). Ach i wracając z odczulania spotkałam Łucję idącą do szkoły. W MOJEJ kurtce.
- Łucz, ale ja wyprałam Twoją kurtkę i ona JUŻ wyschła.
- Wiem, ale ta podobała mi się bardziej.
<><>
Lilka, galop, lamy, bazie. Start! 😀
