- Co wybieracie: zajęcia z japońskiej gry zręcznościowej, warsztaty kaligrafii japońskiej czy koncert japońskiej harfy? Łucja? Zajęć kulinarnych nie będę szukać, bo nie jadacie ryb.
- A jaka to gra?
- Podrzucanie taką piłeczką. Jest jeszcze jedna zabawa w japońską ważkę, ale nie wiem o co w niej chodzi…
- To chyba ta harfa będzie najlepsza.
Kwiecień to miesiąc wielu japońskich festiwali, no i wysyp wydarzeń związanych z kulturą Japonii. Kwitną drzewa owocowe, które z Azją nam się kojarzą i którymi TEŻ zastawiliśmy sobie wczoraj dom (up 🙂 Koniec końców wybraŁY poranny koncert koto, przy dźwiękach którego usłyszeliśmy historię o małym chłopcu znalezionym w brzoskwini (to naprawdę niezwykłe, że wątki z bajek powtarzają się w każdej kulturze), który przy pomocy zwierząt został wielkim wojownikiem.
Było, minęło, ruszamy z częścią mniej przyjemną, czyli ODRABIANIEM lekcji (im cieplej tym większe o TO boje….)